Słowa, które rzucają cień

(MateuszZeniuk) #1

Razem z uwielbieniem muzyki i rozwijaniem pasji względem perkusji pojawił się we mnie
pierwszy zew młodości. Zacząłem wychodzić na imprezy. W liceum, szczególnie w klasach matu-
ralnych było to czymś zupełnie naturalnym – takie pragnienie swobody. Realizowałem to pragnie-
nie skutecznie.


Chciałem wtedy być rockmenem, dlatego też kreowałem się – swoje gesty, słowa, sposób
bycia – na niezależnego kowala losu, który ma na wszystko wylane, i który skupia na sobie uwagę
właśnie ze względu na sznyt twardo stąpającego po ziemi i zdystansowanego chłopaka.


I tak pamiętam tę mgłę młodzieńczą. Ważną częścią był kolega, którego mogłem jasno na-
zwać przyjacielem. Była to pierwsza zewnętrzna relacja, która powodowała, że czułem się do cze-
goś przynależny – do dorosłego życia.


Polegaliśmy na sobie i znaliśmy się na wylot. Nie było kwestii, choć z wyjątkiem młodzień-
czych miłości, które by nas od siebie różniły. O dziewczyny nie konkurowaliśmy. Teraz sympatia
względem wspomnień powodowała cykliczne wymiany telefonów i względnie bliski kontakt, ale
pamiętałem go dobrze i myślę, że on też dobrze mnie wspominał. Każdy ma swoją pierwszą, praw-
dziwą przyjaźń, ale nigdy nie pałałem uczuciem do sentymentów, bo też mój skryty cień pozostawał
w obrębie mojej pojedynczości istnienia.


Zaprosił mnie na Sylwestra, którejś zimy, już po skończeniu szkoły. Wtedy nasz kontakt od-
nowił się i jeszcze kilka lat byliśmy tymi samymi przyjaciółmi. Nadal zapraszaliśmy się na urodzi-
ny i tak pozostało po dziś dzień, ale coś wygasło, być może to byłem ja pogrążony w odcieniu sa-
motni i mojego indywidualizmu, który podsuwał mi rozwiązania, jakie trzymały mnie z dala od co-
dzienności pełnych jaskrawych barw.


Tamtej nocy na przełomie grudnia i stycznia poznałem jego koleżankę z pracy, która okazała
się moją pierwszą miłością od lat. Spędziliśmy ze sobą wiele wspaniałych chwil, dzięki czemu ode-
rwałem się raz jeszcze od życia, które kształtuje mój cień.


Byłem świeżo po studiach i zaczynałem pracę w biurze, w którym pracuję do dziś. Teraz już
nie łączą nas złe wspomnienia. Ona prowadzi szczęśliwe życie w oddali i czekam jeszcze na to, co
los mi zgotował. Pozostaję w cieniu, wciąż jeszcze nieokreślonym.

Free download pdf