Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

Zabrał podarek do swojegopokoju i uznał, że wypadałoby
podziękowaćzaniegoAmeliji.
Nagle jednak zauważył napis poczyniony czarnym
markerem na opakowaniu słodyczy, znany banał brzmiący
Wszystkiegodobrego! Uśmiechnąłsiępodnosem.Otworzył
facebookowe okno rozmowy z dziewczyną. Konwersacja
dotyczyła jedynie przekazania podręczników. Nigdy
wcześniej nie pisali ze sobą, ani nawet nie rozmawiali
twarzą w twarz. Widniejące w oknie wiadomości były
jedynym namacalnym dowodem na to, że ich historia
kiedykolwiek złączyła się ze sobą w jakikolwiek sposób.
Cóż, to, co najważniejsze, pozostało nienamacalne i
mistyczne, skryte w pamięci zbiorowej osób, którymi
otaczała się albo ona, albo on; nie licząc dziennikowych
notatek Ameliji, do których i tak miała wgląd jedynie ona
sama.
tobieruwnieżwszystkiegodobregodziękujezaczekolade.
Wiadomość została wysłana. Amelija odczytała ją
natychmiastowo.
Nie ma za co. Swoją drogą, dzisiaj planowałam przeprosić
cięzamojedawne„podboje”.Zachowywałamsiędziecinnie.
Nie widziałam niczego niestosownego w tym, co robiłam.
Szkoda,żeniebyłookazji,bywyznaćcitonażywo.
nicsieniestało.

Po tym, jak pan Jan Kowalski-Meilenstein skwitował
wieloletnie uczucie, pierwszą miłość Ameliji przy pomocy
składającej się z czterech słów wiadomości, dziewczyna
usiadła na losowej ławeczce w centrum Lubowa. Nie
poznawała siebie samej. Nigdy nie rozkleiła się w miejscu
publicznym,wogóleniepamiętałachwili,wktórejrozkleiła
sięporazostatniprzykimkolwiek,nawetprzedsamąsobą.
Zanosiłasięszlochemmającnakolanachkilkukilogramową
paczkę od Jana Kowalskiego-Meilensteina. Myślała o
wizycie w domu pod topolami. O tym, jakprzezjej jaźnię
przedzierał się rozpaczliwy głos serca bluzgający w
kierunku pierwszej miłości jej życia, kiedy w drzwiach
ujrzała jego matkę, a nie jego samego. Oczerniała go

Free download pdf