Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

dość długo, ale jego twarz w mojej głowie wciąż jest taka
realistycznainamacalna...
To brzmi jakby umarł, wiem. Jakbym już nigdy nie miała
szansy go zobaczyć, a tak nie jest. Żyje sobie gdzieś, może
wciąż w Lubowie, a może przeniósł się już do Poznania.
Może przechodzimy przez te same ulice, tylko o różnych
porach.Możekorzystamyztychsamychpociągów, tylkonie
otej samejgodzinie. Jakmożnaczućtakąpustkęzpowodu
osoby, z którą nigdy nie rozmawiało się o czymś
poważniejszym niż podręczniki? Dlaczegonie tracęnadziei
nato, żekiedyśwszystko pójdziepomojej myśli?Dlaczego
takbardzopragnętegocukierkowegoscenariusza?Dostanę
się na politechnikę – i co? Na jaką wariatkę wyszłabym,
podchodzącdoniegotako,polatach?Ajakąwariatkąbędę
trafiając na totalnie nieatrakcyjny dla mnie kierunek, by
obserwować go z boku, jak przez te wszystkie lata?
Zdobędzie pierwszystopień inrzynierski, możeniepodejmie
dalszej nauki, nie napatrzę się na niego zbyt długo, znów
gdzieśsięulotni,anaszedrogiitaksięrozejdą,bochybato
jest nam dane. A ja, wariatka, na siłę zmieniam
przeznaczenie. Mam tutaj, naprzeciwko mnie, cudowną
osobę – Aureliusza Nejnadela. Śpi. O moje lewe ramię
głowę opiera inna cudowna osoba – Sergiusz Zieliński.
Oboje są cholernie wartościowi. Miłość do Sergiusza
wygasa – żeby nie powiedzieć radykalnie – zdążyła
wygasnąć już całkowicie, nawet nie wiem kiedy. Mówiąc
krótko,nauczyłamnietolerancjiwzględemmniesamejitego,
że świat jest niesprawiedliwy dla niektórych osób... Ale
najważniejsza jest przyjaźń, jaka wysublimowała się z tego
uczucia. Ją cenię sobie najbardziej. A Aureliusz wydaje mi
się w dziwny sposóbciepły w stosunku do mnie. Przyczyna
tego stanowi rzecz najbardziej mnie zastanawiającą w
ostatnich tygodniach. Śmiałość nakazuje mi myśleć o nim
przyszłościowo.
To głupie. Chodziliśmy razem do podstawówki i do
gimnazjum. Był mi nieodzownym elementem tła. Czy tonie
wychodzę w tym miejscu na hipokrytkę? Nie dostrzegałam

Free download pdf