Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

To wszystko trzeba po prostu zobaczyć. Te zbiorniki
wodne...miasta...pola...icoś,cokochamnajbardziej,czyli
lasy.Nasyconekolory.Doznaniaestetyczne.
...To chore, ale dziś wielokrotnie po mojej głowie
przemykała myśl o Janie. Że chciałabym, by widział to, na
cospoglądam.Cośmiewidentnieodbija.Obymsięogarnęła,
jakdotręnamiejsce, w końcubędętam miałagłowę zajętą
poważnymi sprawami. Obym była tak zajęta, że nie będę
miała czasu na zbędne refleksje. Obym więcej refleksji na
jegotemat nie doświadczała. Oby się naglenie okazało, że
jestem w stanie kochać bezinteresownie. Obym znów nie
zakochałasięwJaniezwinysamychwspomnieńonim.
Spójrzmy prawdzie w oczy... szansa, że tak się stanie, nie
jestażtakanikła.JestREALNA.
Mniejszaztym!!!
Realia podróżowania koleją transsyberyjską są całkiem
ciekawe. Zegarek na moim telefonie wariował, nie
przestawiałsięwchwilachwjeżdżaniawcoraztoinnestrefy
czasowe. Na całe szczęście, żaden z moich towarzyszy nie
przejmuje się czasem. Każdy śpi kiedy chce i kiedy jest
zmęczony, niekoniecznie nocą. Gorzej będzie, gdy przyjdzie
namwysiadaćw Nowosybirsku,tojabędęmusiaławyłapać
moment, jak ta stacja będzie zapowiadana, zresztą to już
niedługo. Powinnam dać radę, ale ze mną, jak wiadomo,
nigdynicniewiadomo!
Swoją drogą, mam za sobą pewne zabawne zdarzenie.
Prawdę mówiąc, niemam pojęcia, czydziało się to dzisiaj,
wczoraj czy przedwczoraj, tym bardziej, że w tym pociągu
czas zwyczajnie nie istnieje. Ludzie, którzy zdążyli już
wysiąść, a spędziliśmy z nimi parę dobrych godzin,
przemycili do naszej klitki alkohol. I to w nie byle jakim
stylu, zrobili to w taki... rosyjski sposób! Mieli gorzałę w
zdobnych, srebrnych czajniczkach i udawali, że to herbata.
Uraczyli nią również nas. Śmiesznie było, trójka
osiemnastoletnich Polaków, w tym jeden nieznający języka
rosyjskiego, i ogromni facetów w pasiastych dresach,
wszyscy chichrający się do siebie jak głupi. Żeby było

Free download pdf