Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

jeszcze komiczniej, na stacji Jekatarynburgu do pociągu
weszłoparupolicjantów.Jaktakterazotymmyślę,tocieszę
się, żebyliumundurowani, aniepocywilnemu. Gdyby taki
zamaskowanydelikwentwbiłnamdoklitki,zpewnościąmoi
towarzyszezaproponowalibymuwódkęimogłobysięzrobić
niemiło... Musiałam ogarnąć Sergiusza. Ma najsłabszą
głowę z nas wszystkich, wyglądał nędznie. Szybko
przekroczył granicę śmiechu i dobrego nastroju. Przygasił
się. Myślałam, że będzie wymiotować. Na całe szczęście
stanęłonatym,żepotrząsnęłamnimporządnie,schowaliśmy
czajniczek, a gdy złożono nam wizytę, przywitaliśmy się
najbardziej trzeźwo, jak mogliśmy, a ja zamieniłam parę
zdańpijackim rosyjskim i tyle. Ażsięzdziwiłam, żewyczuli
mój polski akcent, do tamtej pory byłam przekonana, iż go
niemam.
...Bo oczywiście to jamówiłam. Aureliusz milczał, Sergiusz
tym bardziej, a oboje myśleli, iż po alkoholu w magiczny
sposóbichjęzykiulegnąrozplątaniu.
Przed godziną szukałam w Internecie jakichkolwiek
noclegówwMatczynejDrodze.Kliknęłamwpierwszylepszy
link, jaki mi wyskoczył. Sprawdziłam ceny, okazały się być
całkiem przystępne, więc zadzwoniłam do jakichś ludzi
nazwiskiem Izgoratov, by zaklepać sobie pokój. Na stronie
były jakieś opinie, których nawet nie czytałam. Szczerze?
Spodziewam się spania w niezadowalających warunkach,
jakby, czego możnawymagaćpotak niskiej cenie? Nocóż,
kosztyciąćtrzeba.
A tak na marginesie, żałuję trochę, że mój przejazd koleją
powoli się kończy. Za kilka stacji będzie już Nowosybirsk.
Muszęjużzacząćrozglądaćsięzaautobusem,którystamtąd
zawiezie mnie do celu. Te lamusy teraz śpią, rzecz jasna.
Obawiamsię,żesiępogniewamy.
PS Dane chłopaka, z którym jechałam z Warszawy do
Moskwy,zapisałamnaostatniejstroniezeszytu!

Free download pdf