z jego osobą. Jest dzieckiem ityle. Nie ukrywam, że toon
najbardziej przykuł moją uwagę i myślę, iż może być
niezwykleciekawym pedagogicznymprzypadkiem. Gdyjego
matka prowadziła nas do pokoju, bezceremonialnie zgasiła
palące się u niego światło, tak bez słowa wyjaśnienia. Zza
przeszklonych drzwi wydobył się żałosny jęk. Uchyliła je
nieznacznie, ale widok tego małego ułamka lewijowego
imperium wystarczył, by zaparło mi dech w piersiach.
Miejsce tradycyjnych rosyjskich matrioszek zajmowały
kwiatkiidrzewkabonzaiwręczniezdobionychdoniczkachi
Bógwiecojeszcze.Cośzwisałozkarniszyfiran,cośzwisało
z sufitu niczym jakaś zielona kaskada. Lewij spoglądał na
naswszystkichnieobecnym wzrokiem, jakbyśmygowyrwali
z transu. Po chwili niezręcznego milczenia, odłożył na bok
masywnyzielnik,którymsięzajmowałiprzywitałsięzemną.
Ledwie go zrozumiałam, albo ma wybitnie specyficzny
akcent, albo mój rzekomo biegły rosyjski nie jest jednak
wystarczająco dobry. Pomimo wszystko, dopiero po
usłyszeniu jego niewinnego głosu wypowiadającego
oszczędnesłowa,mojąuwagęprzykułamaskaortodontyczna.
Dziwne,żetonieonarzuciłamisięwoczyjakopierwsza,w
końcu te druty wysuwały się na pierwszy plan. Nie jego
szczere oczy z nienaturalnie rozszerzonymi źrenicami, nie
najszerszy uśmiech, jaki kiedykolwiek widziałam, nie blond
napuszona grzywka przeczesana na stronę lewą, nie
staromodneubranko.
Pani Izgoratov poprosiła go bez emocji, jak prosi się
żołnierza o wykonanie rozkazu, o odłożenie pracy i
uszykowanie się do snu, po czym zatrzasnęła drzwi. Wtedy
pokazała nam nasz pokój, gdzie dała kilka papierów do
wypełnieniaiuzgodniliśmypłatności.Zaintrygowałojąmoje
nazwisko. Spytała mnie o pochodzenie, no to ja na to, że
owszem, mam rosyjskie korzenie, które od pokoleń są
pielęgnowanemimo,żeRiekowiżyjąjużoddawnawPolsce,
w średniej wielkościmiasteczkupodPoznaniem.Elizawieta
ażklasnęłazradości,jejtwarzopuściłagorycz,jakbyto,co
jej oznajmiłam, nagle złagodziło obyczaje. Powiedziała mi,
kasia kuszak
(Kasia Kuszak)
#1