Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

wysoki, bydotknąć trakcji wiszącej, na oko, 5 metrów nad
ziemią. Budynek mieszczący w sobie opuszczoną kasę
biletową, opuszczoną poczekalnię oraz kilka opuszczonych
mieszkańzostałwzniesionyw 1887 roku,oczymświadczą,o,
jaka niespodzianka, zardzewiałe metalowe cyfry parę
centymetrów pod dachem. Jak mi dziecko opowiedziało,
przez wiele lat było to miejsce nadzwyczaj zadbane –
troszczono się o utrzymanie czystości wysokich, cielistych
murów, w razie potrzeby – malowano je na nowo, a przy
okazji na bieżąco odnawiane były drobne usterki,
przykładowo,dokręcanopoluzowaneśrubkiprzyrynnietak,
bynieodstawała.Niestety,zbliżejnieokreślonychprzyczyn,
w latach siedemdziesiątych zaniechano jakichkolwiek
renowacji, przezcoczasyświetnościbudynkuskończyłysię.
Teraz widoczne są dostrzegalne liczne ubytki i
niedociągnięcia–w końcu,czegospodziewaćsiępoczymś,
co już jest opuszczone... Obiektywnie wygląd tego miejsca
wołao pomstę donieba, jednak mój towarzysz dostrzegł w
nim pewnenieprzemijalnepiękno.Tak,jakjadostrzegamje
wdworculubowskim.
Z dumąprzyznał, żedoceniajebardziej, niżnowsząstację,
naktórąobiecałmniezaprowadzićinnegodnia.
Duma.Czylionchybateżtroszczysięoprzeszłość.
Nie siedzieliśmy na wysłużonych ławeczkach z dębowego
drewna, lecznaskrajubrukowegopodwyższenia, zapłotem
odgradzającym dworzec i porównywalnie piękną resztę
świata. Sielską okolicę porastały liczne akacje, lipy oraz
jabłonie ze słodkimi owocami. Wyobraziłam sobie, jak
dwudziestowieczni Rosjanie w szaroburych ubraniach
zrywająjeispożywająwdrodzenapociąg. Wichgałęziach
roiło się od ptaków śpiewających donośnie i melodyjnie.
Podobnotemieszkającew okolicznychlasach, straszniesię
przed sobą popisują. Wręcz się przekrzykują i fałszują, w
porównaniu do tych dworcowych, które nie czują presji,
mimo, że jest ich tutaj tak wiele. Nie antagonizują się
bezsensownie.

Free download pdf