Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

„pożarty”, kolokwialniemówiąc. Niby w tym wiekumasię
jeszcze tę ciekawość świata, niby znajomość z kimś prawie
dwa razy starszym, ale jednak dla niektórych małych
Polaczkówbyłbytonieuzasadnionypowóddowstydu.
Już myślałam, że Lewij ze swymi koleżkami to jakieś
szczególne przypadki pedagogiczne, ale jak się po chwili
dowiedziałam – ich wzajemny szacunek do siebie i
zwracaniesiędosiebiewnajbardziejkulturalnysposób,nie
wziąłsięznikąd.
Najpierw jednak, młody Izgoratov zaproponował nam
wspólny spacerek. Nie chciał nawet wracać do domu, by
zostawićplecakczyodgrzaćsobieobiad.
(Dopieroteraz,pisząctęnotatkę,zdajęsobiesprawęztego,
jakajajestem nieodpowiedzialna. Izgoratov niewiedzieli o
tym,żewłóczęsięzichdrogocennympotomkiem).
Spacerująctam izpowrotem,Lewijopowiedziałnamotym,
jak w obwodzie kemerowskim wybuchła epidemia jakiejś
grypopodobnejzarazy. Ijużwtedycośmniezmroziło–tow
dziwny sposób przypominało mi wydarzenia z 2016 roku,
lecz na mniejszą skalę i o lepszej organizacji świata...
paradoksalnie.Jednakteanalogie,którenapotykamwciągu
ostatnich dni poruszają mnie. Najpierw dostrzegłam
zależnośćmiędzyLewijemaSergiuszem,międzyAgafonema
HenrykiemZielińskim...Terazanalogiatyczysięepidemii.
Wybuch, coprawda, miałmiejsceniecoponadrok temuna
wiosnę, aczkolwiek uczniowie wrócili do szkoły niedawno,
bo około miesiąc temu. Matczyna Droga była jedyną
miejscowością w Kuzbasie, gdzie wprowadzono
kwarantannę. A zainicjował ją nie kto inny, jak Agafon
Dierewowicz, który ma wtyki... chyba dosłownie wszędzie.
Siedzeniew domu, nałożenielimituosób przebywającychw
sklepachczywcerkwioraznoszeniemaseczek,pomócmiało
w pokonaniu wirusa. Słysząc o tym, dziwiłam się, że
miejscami Rosjanie bywają na tyle inteligentni i
odpowiedzialni. Zazwyczaj dane mi było wysłuchiwać o
zgołainnychprzypadkach...

Free download pdf