Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

byłoby jeszcze jakkolwiek zabawne. Sęk w tym, cholera, aż


misiędziwnieotym pisze,mamwrażenie,żetoniemiałoby


miejsca gdyby nie moja obecność... Sęk w tym, że Nikolaj


strzelił.Tomaswojądobrąizłąstronę.


Dobra jest taka, iż pocisk utknął w piasku przy nodze


Agafona.


Zła jest taka, że on, jak i cała jego rodzina, byli w tamtej


chwilinarażeninaniebezpieczeństwozestronyuzbrojonego


idioty, krótkomówiąc. Natemat postaci Nikolajamożnaby


sięrozwodzićdługo,oj,długo,iniejesttowiadomeoddziś.


Wiem, że to bezduszne, aleAgafoni Elizawieta, to szczerze


mówiąc, pół biedy, ja się o Lewija zmartwiłam, chociaż z


tego, cowidzę–czasemwpadadomnie,dopiwnicy–jakoś


gotenstrzałnieprzeraził,niemajakiejświelkiejtraumy.


Taaak,taktwierdzęja...JakaśAmelijaDaszaRiekowa...


Gdy byłam jeszcze w pokoju na górze, to słyszałam, jak


głośno w kuchni Agafon darł się na Elizawietę, a ona na


niegojeszczegłośniej. Możeitegłosybyłystłumionenieco,


alecośztejwymianyzmianzdołałamwychwycić.Omniesię


kłócili! O mój pobyt tutaj. Czy ja miesiąc temu dałabym


głowę,żebędąsięomniekłócićjacyślosowiRosjanie?


...Słowo „losowi” brzmi dziwnie w odniesieniu do rodziny


Izgoratov. No, alefakt, niepomyślałabym,żebędępunktem


zapalnym jakiejś kłótni. Nie jestem pewna, czy dobrze


usłyszałam, ale Agafon to w pewnym momencie chyba był


gotowy mnie na bruk nawet wywalić. Przecież to


nieekonomiczne. Przecież ja im daję pieniądze za to, by u


nichmieszkać.


A potem siedziałam u siebie jeszcze trochę, woląc się nie


wychylać, tak na wszelki wypadek. W końcu jednak


musiałam zejść sięwysikać. Otworzyłam drzwi takw miarę


ostrożnie, przemknęłam jak tylko mogłam najszybciej pod

Free download pdf