Wyjściezpiwnicy..................................................................................
Stwierdzenie, że Amelija czuła się jakkolwiek
dziwnie czy niekomfortowo śpiąc w piwnicy pensjonatu z
Aureliuszemnajednym materacu, byłobykłamstwem.Było
bowiem wręcz przeciwnie – od ziemi ciągnął chłód, a na
górze Sergiusz otwierał wszystkie okna, by móc zasnąć
mimo gorąca, wpuścił do wewnątrz nieproszone owady i
tymsposobemniezmrużyłokanawetnakwadrans.
A z jakiegoś powodu Ameliji nie było żal Sergiusza. Nocą
zastanawiała się, dlaczego nie współczuje człowiekowi,
którego miesiąc wcześniej nazywała Drugą Miłością Jej
Życia imyślałaonim tak, jakkuramyśliojajku, bałasięo
jego głowę, o to, jakmieszka mu się w domu Zielińskich.
Żyła jego problemami. Żyła opowieścią o jego pójściu na
zakupyzmatką, któranie chciałasamnasam iśćznim do
galerii po męskie ubrania, bo jak twierdziła – potrzebuje
wsparcia.AmelijarodzicomSergiuszajawnienieokazywała
minimum zrozumienia,nawetmniej, niżon sam. Robiłasię
czerwona, gdy mówił jej o wizytach u seksuologów i
psychiatrów i o portretach w pokoju Henryka nadal
podpisanych imieniem Roksana. Miała w sobie mniej
zrozumienianiżsamSergiusz.
A tamtej nocy myśli o nim miały charakter agresywny.
Czuła wstręt do tego stworzenia i do wszystkich innych
podobnychdoństworzeń.
Obok miała Aureliusza, który zasnął dość szybko i nie
zauważyłpająkachodzącegomupoblondwłosach.Amelija,
jako osoba bojąca się pająków jak ognia, ani śmiała go
dotykać. Dmuchała chłopakowi w czuprynę tak zawzięcie,
że aż obudził się i spoglądając na nią niemrawo spytał, w
czymrzecz.