Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

przechodzących obok dziewczyn. Małgorzata Meilenstein
tańczyłacoś,czegoAmelijanieznała,acokojarzyłojejsię
z wesołym tańcem przedszkolnym. Żywo wykonywała
rękoma gesty zsynchronizowanez gestami wykonywanymi
przez otaczający ją wianuszek koleżanek. Tymczasem jej
brat zdawał się przemierzać sektor gimnazjalny w trybie
slow motion. Spacerował stawiając krótkie kroki. Miał
cofniętąbrodęorazdelikatniezaciśniętepiąstki. Guzdrałsię
nieopodal swej klasy, a i tak wzrokiem pozbawionym
skupieniaspoglądałjedynienapojedynczeosoby,chociażby
zpewnąwysokąblondynką.Dziewczynątą,zktórąAmelija
chodziła do jednej podstawówki, gimnazjum i liceum,
okazała się być daleka kuzynka samego Sergiusza
Zielińskiego. Była szczupła, wysportowanai chyba zwykła
jeździć na zawody lekkoatletyczne wraz z Meilensteinem.
We śnie siedziała jednak z nosem w podręczniku. I był
jeszczeAureliuszNejnadel.Robiłcoś,coniebyłodlaniego
typowewdawnychlatach.Zdawałosię,żeorganizujejakieś
wystąpienie i właśnie robi doń przymiarki. Był jedyną
postacią, której czynności nie odbywały się w sposób
zapętlony. Stał na szczycie schodów w białym garniturze,
przezcocały;odstópdogłów,wyglądałnabiałego,anawet
i świecącego białością. Miał biblioteczkę u swego boku i
choćbyłaonawypełnionaksiążkami,onustawiałparametry
mikrofonuprzydrewnianejmównicy.Stukałwtenmikrofon,
a przez radiowęzły słychać było piski, które każdy
ignorował. On przemawiał. Mówił coś totalnie dla Ameliji
niezrozumiałego,aprzecieżprzemawiałwjęzykurosyjskim,
takbliskimjejsercu.Podchodziładoniegoblisko,najbliżej,
atenniereagował,gdydotykałajegodłonie,włosy,ramiona.
Amelija zaczęła jak szalona biegać po korytarzu, niemalże
frunąc w powietrzu pełnym kurzu i słonecznego światła.
Nikt nie reagował na jakąkolwiek jej aktywność.
Szturchnęła Tomasza, jednak on dalej kontynuował
podrywaniemłodszychdziewczyn. Małgorzata nie zważyła
najejobecność,gdyAmelijadołączyładogronatanecznego,

Free download pdf