Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

Ciało.......................................................................................................


Tuż po tym, jak odprowadziła Aureliusza pod samą
szkołę w Lubowie (a pożegnali się przytuleniem dłuższym
niżzazwyczaj),powiedziaładoAntoniny:



  • Nareszciewyśpięsięwewłasnymłóżku!
    Prychnęła. Faza dziecięcego płaczu minęła i kobieta na
    powrótstałasięnieprzyjemna.

  • To nie jest już twoje łóżko, od kiedy przenieśliście się z
    ojcemdoZłotejWektorowej.
    Cóż, że pokój, w którym nieco ponad rok wcześniej
    mieszkała dziewczyna stał pusty;ani ciotka, ani Radzionie
    spożytkowali go w jakikolwiek sposób, żaden szczegół nie
    został zmieniony, nawet te książki, które Amelija czytała
    jakoprzedszkolakstałynaswoimmiejscu.
    Pokonały wiadukt z jeżdżącymi poń dziesiątkami
    trąbiących na siebie aut, przeszły obok kościoła o żółtych
    murach i obok ponurej salki parafialnej z sukulentami
    posadzonymi wokół jej budynku. Nieopodalbył park, stary
    pałac przerobiony na muzeum rodu założycielskiego i
    wreszcie wyłonił się on – dom, który niedawno zdawał się
    tętnićżyciem,choćlatajegoświetnościukróciłaepidemiaz
    roku 2016 , zabierając ostoję nad ostojami, matkę Ameliji i
    siostrę Antoniny, skłaniając jej męża i córkę do
    wyprowadzki i pozostawienia weń Antoninę właśnie, i jej
    syna,Radzia.
    Pierwszym zaniedbaniem, jakie zastały kobiety, były
    niedomknięte drzwi. Już przez lufcik można było dostrzec
    panujący wewnątrz mrok, ale dlaczego Radzio Jakubowy i
    towarzyszący mu wujek, Paweł Smyk, mieli siedzieć w
    ciemnościach, czy traktowali to jako formę żałoby, czy
    możechcieliukryćcośprzedświatem?

  • Lepiej nie wchodź do siebie – oznajmił na powitanie
    ojciecAmeliji. – lepiej, byśspaładziśalbo w salonie, albo
    rozłożyła się gdzieś na materacu, czy na czymkolwiek, co
    tamterazzesobąmasz.

Free download pdf