Bezceremonialność.................................................................................
Owszem, skryte marzenie Aureliusza o rozpoczęciu
związku z Ameliją Daszą Riekową spełniło się w dniu
rozpoczęcia roku szkolnego 2017 / 2018 , jednak minęło się
ono z jego wyobrażeniami. Było bowiem kompletnie
pozbawioneromantyzmu.
Po uroczystościach spotkali się w równej połowie odcinka
dzielącego ich licea. Dokładniej, była to jedna z dłuższych
ulicw Złotej Wektorowej. Stanowiłaprzeciwprostokątnąw
trójkącie wyznaczanym przez Promienistą i trakt, wzdłuż
którego od przeszło czterech dekad ludzie wznosili
rekreacyjne działki – ten, o którym Amelija mówiła, że
stanowi inne oblicze miasta. Zeszli się w punkcie leżącym
po środku dwóch przejazdów kolejowych, gdzie szlabany
zwykły opuszczać się nawet na dziesięć minut przed
przyjazdempociągu.
Takwyszło, żeprzezpierwszepięćminutwpatrywalisięw
swojetwarze,niemogącdosiebiedotrzeć.WtedyAureliusz
zadzwonił do Ameliji i obserwując jej uśmiechniętą twarz
wysłuchiwał opisu jej nowego mieszkania do czasu, gdy
widokunie przysłoniłymu wagony pociągutowarowego, a
właściwie – palety połączone z lokomotywą, na których
stały nowe, białe vany, warte prawie ćwierć miliona
polskichzłotychzasztukę.Obojenaliczyliichzpięćdziesiąt.
Napowitanieuścisnęlisobieręceiudalisięnadziałki,gdzie
cała nadwyżka warzyw i owoców na poszczególnych
ogródkach zaczynała tracić świeżość i opadać na
nieskoszoną trawę. Choć było późne lato, Amelija i tak
wrzesień określała już mianem jesieni. Koniec działkowej
alejki przecinała droga, którą można było dotrzeć na
dworzec kolejowy i tam właśnie stała się rzecz, o jakiej
Aureliusz Nejnadel śnił po nocach, a kiedy o niej śnił, to
budziłsięporuszony–wdobrymtegosłowaznaczeniu.
Usiedli wewnątrz budynku – tam, gdzie kasy biletowe
łączyły się z przejściem podziemnym. Tam stała jedna na
wpół zniszczona ławeczka, a jej oparcie stanowiła