Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

skupienie, byzpozytywnymskutkiem znieśćjąnaparter, a
potemdoświątyni.
Trzeźwiała w ławce. Została sama, bo poprosiła innych o
chwilę na zebranie myśli, obiecała wrócić na imprezę.
KościółwZłotejWektorowejbyłdlaniejnieznanągwiazdą,
której nie chciała badać, gdyż swoje serce zostawiła w
kościelelubowskim.Nieprzyglądałasięwitrażom,rzeźbom
i ołtarzowi, lecz jedynie dobrze widocznemu pod światło
kurzowi, który z pewnego powodu nie osiadał na
powierzchniachpłaskich,awirował wpowietrzu. Zadawała
sobiejakżeracjonalnepytania, odpowiadającnańzuchwale,
bezwstydunawetprzedsobąsamą.
Zrobić coś z wyznaniem, czy zapomnieć, zrzucić winę na
alkohol?
Oczywiście, że zadziałać. Alkohol byłśrodkiem potrzebnym
do wyrażenia myśli towarzyszących mi od miesięcy. Wiem,
żenawet,gdywytrzeźwieję,wciążbędękochaćJana.
ZawalczyćouczucieJanaporazostatni?
Owszem, wbrew biegnącemu czasowi, wbrew ilości
ukończonych powieści z otwartym zakończeniem i wbrew
dystansowi,jakibędzienasdzielił,gdytenpójdzienastudia.
Wjakisposóbsięznimskontaktować?
Podpretekstemkupnapodręczników.
A co gdyby... porzucić idealistyczne marzenia o zostaniu
medykiem i udać się w pogoń za Meilensteinem na samą
Politechnikę Poznańską? Co prawda, z rocznym
opóźnieniem,aleitakdepczącmupopiętach,niedającmu
zapomniećoswojejosobie?

GdybyAmelija DaszaRiekowamiałaokreślić, skądwzięła
się jej jakakolwiek fascynacjaprzedmiotami ścisłymi, obok
pozytywistycznejchęcibyciaprzydatnąświatuiwzniesienia
hołdumatce,wspomniałabyouczuciudoJanaMeilensteina,
którego obiektywnie nie można by było nazwać miłością.
(Zezłościłaby się, gdybydowiedziałasię, że inni jej miłość
postrzegająjakochorąobsesję).
Pomijając ową sprawę, od lat towarzyszyła jej dziwaczna
żądza niepozwalająca na bezproblemowe zaszufladkowanie

Free download pdf