Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

Antoninie powstanie muzeum od samego początku było
kwestią obojętną. To siostra robiła to, co najważniejsze.
Zajmowałasię nim od strony historycznej– odtej, któraw
każdyweekendprzyciągaładoLubowatłumy,któraczyniła
Lubowo jednym z kulturalnych walorów centralnej części
województwa wielkopolskiego. A ona tylko liczyła
pieniądze.
Zawsze mówiła: jaTYLKO liczętupieniądze, umniejszając
swojemu ogromnemu wkładowi pracy w tę rodzinną
instytucję. Nigdy nie zadała sobie pytania: co moja praca
przynosimuzeum?Comuzeumpoczęłobybezmojejpracy?

Zracjitego,żezanicmiałaswojąpracę,przykładałasiędoń
coraz mniej sumiennie. Niezmiennie, muzeum przynosiło
dochód. Siostra-lekarka po ciężkich godzinach pracy
poświęcała się lekturom o tematyce jakże zróżnicowanej –
razbrałanawarsztat ulubionącytologię,araz–dokumenty
archiwalne,którestanowiłyinspiracjędotworzeniacorazto
lepszych,cotygodniowychwystaw.
Obie siostry Riekowe miały mężów. Lekarka wyszła za
Pawła, pracownika gastro, co spotkało się z dezaprobatą
rodziny. Paweł jednak pracował od chwili ukończenia
szkoły branżowej w wielkim Poznaniu. Stamtąd się
wywodził, tam rozpoczął karierę i tam zarabiał dużo jako
szef kuchni w restauracji hotelu Merkury. Ale to i tak
kucharz, to i tak pracownik gastro po jakiejś śmiesznej
branżówce.
Skromny był ich ślub i zobojętnością przyjęto
nowinęonarodzinachAmelijiDaszy 28 lutego 1999 roku.
Antonina Riekowa za męża miała poznanego na ostatnim
roku studiów Grzegorza Jakubowego. On, od pierwszego
rokusiedzącyzawszenieopodalniej,zawszebyłtraktowany
jak powietrze, jak każda inna znajdująca się na sali osoba,
wliczając to nawet wykładowcę. Antonina pozostała przy
swym starymnazwisku, choćsynichdwojga,Radzio,który
przyszedł na świat blisko dwa tygodnie po Ameliji, dostał
nazwiskopoojcu.
A Grzegorz Jakubowy zniknął bez śladu. Tyle z tego
dobrego, żeposłusznie, beznakazusądowegodostarczałco

Free download pdf