Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

Cóż, że musiała sobie jedynie wyobrażać przez większość
czasu osiągnięcia Meilensteina. W liceum słuch o nim
zaginął, mijali się niemo na owych kilku wąskich
korytarzach. Jan nie umarł, to było pewne, jednak szło
zaobserwować pewien dysonans między czasami
lubowskimi a złotowektorowymi. Kiedyś znała go cała
szkoła, a potem – mało kto spoza jego klasy był w stanie
wymówić na głos jego nazwisko, bądź po przypadkowym
spotkaniugoporazn-ty,zdawałsięwidziećgojakbyporaz
pierwszy. Amelijabyłaświadkiemtego,żew podstawówce
pamięćonimjestpielęgnowanazarównoprzezuczniów,jak
i przez nauczycieli. A w liceum graniczyło z pewnością
stwierdzenie, iż po tym, jak Jan opuścił jego budynek po
zakończeniu pisania matury z informatyki, nadzorujący go
egzaminator (będący tamtejszym profesorem) uznał, że
nawet zdanieprzez owegoucznia egzaminu dojrzałościnie
okażesiębyćkamieniemmilowymwjegożyciu,takbardzo
jestonomętneijednostajne.
Trudno powiedzieć, co musiałoby się stać, by ten nieco
ponad dziewiętnastoletni chłopak uznał to za kamień
milowy. Być może on był nim samym w sobie, na co
wskazywałbyjedenzczłonów jegonazwiska. Jednakżycie
jego toczyło się powoli, z dnia na dzień, jak u berbecia
cyklicznieimonotonnieprzewijanegoprzezmatkę.
...Chociaż nie był dziecinny. Jedynie uznawano go za
dziwaka przez brak ekspresyjnej i bądź co bądź
nieadekwatnej do większości sytuacji mimiki. Jego świat
wewnętrzny w przeciwieństwie do dziecka nie był pełen
poznania, ciekawości i percepcji. Po prostu, wypełniały go
cyfry;zeraijedynki. Myśli janowewodziłyodsłowa TAK ,
do słowa NIE , nie zważając na żadne MOŻE czy
POWĄTPIEWAM.
Jedyną kwestią, której Amelija nie potrafiła rozłożyć na
czynniki pierwsze, próbując z dystansu rozgryźć
psychologię Meilensteina to jego neutralność. Gdyby za
słowo TAK podstawićskrajnepojęcie KOCHAM, aza NIE–
NIENAWIDZĘ
,tomogłobyuczynićchłopakarozchwianym,

Free download pdf