- Dlaczegojesteśdlamnietakamiła?!
Obie siedziały wyprostowane niczym struny, kiedy rozległ
się metaliczny dźwięk szkolnego dzwonka, a do klasy
weszła matematyczka. Usadziła na nauczycielskim krześle
swójzadek,położyłagrubąteczkęnabiurku. - Wyciągamykarteczki.
Istałosięcoś,cozbiłoAmelijęznóg,amianowiciena
kartkówce z ciągu arytmetycznego nie napisała nic
sensownego. Ciągi arytmetyczne słynęły z tego, iż były
niemalnajłatwiejszym działem zmatematykiw całejszkole
średniej. Nauczyciele sugerowali nawet, że są przyjemne.
Tymczasem Amelija oddała niemalże pustą kartkę. Jedyną
znajdującą się nań treścią było jej imię, nazwisko i klasa,
choćitozostałoprzezniąskreślone.
A potem była chemia. Nauczycielka nie zgodziła się na
pomoc Celestii w prezentacji bez żadnego większego
powodu. - Wyobraź sobie, że przedstawiasz wystawę w muzeum –
mówionomłodejRiekowej,choćitonanicsięzdało.Jąkała
się non stop, myląc nazwy związków chemicznych, które
Sergiuszokreślałwzoramisumarycznymi.Błędyjejbyłynie
prozaiczne, lecz na tyle durne, iż nawet ta część klasy, co
uchodziła za mniej inteligentną, pukała się w czoła.
DziewczynaprzeklinałanazwiskoZielińskiego.
On tymczasem, pojawił się pod gmachem liceum zaledwie
dwie godziny później. Szło dojrzeć go z okna pracowni
biologicznej. Miał ze sobą naręcza czerwonych róż i – jak
się potem okazało – czekał na Celestię. Po wszystkim
przyznałotwarcie,żeakcjabyłazaplanowana.
Z rana, gdy był już sam, wysprzątał całe mieszkanie,
wliczająctonawetznienawidzoneprzezeńmyciepodłógna
kolanach,gdyżniedysponowałżadnymmopem.Przyrządził
pizzę, zamiast ją zamówić, ba, po kwiaty również poszedł
sam i wydał na nie niebagatelną kwotę stu złotych. I to z
nimi zjawił siępodszkołą, itoznimispacerowałpóźniejz
Celestią po Złotej Wektorowej, i to je włożył do wody w
uprzednioprzygotowanymwazonie.
kasia kuszak
(Kasia Kuszak)
#1