Przytaknęła. Ten zkolei wykrzywił usta w uśmiech, wokół
któregopojawiłysięlicznezmarszczki.
- Amelija Dasza Riekowa... Gdyby stanęła tutaj, teraz,
przedemną igdyby jeszcze nie zdążyła przez sam ten fakt
zwariować,fakt,żechciałbym przemówićjejdorozsądku...
naprawdę mógłbym powiedzieć jej kilka szczerych rzeczy,
choćsambym sięniepofatygował, bypodejśćdoń,choćby
stałaparęmetrówodemnie.
Trochę, jakby stali na teatralnej scenie, jakby ową scenę
stanowiłaulica,naktórejmieszkali,siływyższeuruchomiły
efektyspecjalnenadającegrozęcałejtej życiowej sztuce. Z
nieba lunął deszcz. Wiatr targał korony monumentalnych
topoli. Rodzeństwo Kowalskich-Meilensteinów stało wciąż
w tym samym miejscu, gdzie nierówności chodnika w tej
pogodziezaczęłytworzyćswoistąrzekę. - Dobrzeotym wiem, jakonapostrzegaświat. Onamago
zapowieść,którejtworzybohaterów,którejopisujemiejsca
akcji i sama, według własnej inwencji twórczej, dobiera
motywy mające się w niej znaleźć. A w każdej powieści
występują charaktery złe i dobre. Ona jest strasznie
egocentryczna, na pewnouważa się za protagonistkę, ajak
naprotagonistkę przystało, potrzebuje również antagonisty.
Definicyjnie,protagonistęiantagonistęłączywspólnycel,a
dzieląichśrodki,jakimisięposługują, bygoosiągnąć. Ona
mnieantagonizuje,czujęto,alejakietojestbezsensu!Skąd
onamożeznaćmójcel iczemu mój rzekomycel obieraza
swój własny? Tak, chciałem dostać się na Politechnikę
Poznańską,alejamarzyłemotymoddzieciakawiedząc,że
będęczułsiętamdobrze.AAmelija,jakwidać,makryzysy
tożsamości, już po tych zmianach priorytetów w liceum
widaćtoewidentnie.Amożejamaminnyżyciowycel,skąd
ona może to wiedzieć, może najbardziej w życiu chcę być
drugim Usainem Boltem, może chcę założyć na uczelni
sekcję szachową, bota w Lubowie się rozpadła i cholernie
zaniątęsknię?Aonaograniczatotylkodotejpolitechniki.
Cozabezsens.