Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

PrzystanekPolitechnikaimyśliowszystkichnańzgromadzonych.......


Tamten weekend pod koniec listopada był jednym z
niewielu wolnychod nauki do matury weekendów. Może i
Amelija zakuwałaby te trzy politechniczne przedmioty,
gdyby nie pilny wyjazd księdza Niedomy Łebskiego do
Gniezna. Odpuścił jej jednorazowo pracę w sklepie z
antykami,równieżwmuzeumhistorycznymdziewczynanie
miała wówczas nic do roboty. A z racji tego, iż kolejny
tydzień w szkole zapowiadał się nadzwyczaj spokojnie i
bezstresowo,uznała,żetodobraporanamałąwycieczkę.
Wczesnym wieczorem, kiedy jednak było już całkowicie
ciemno, zawitała na peron w Złotej Wektorowej. Ze
względu na wczesne godziny zamykania budynku dworca,
zmuszonabyładostaćsiętamwsposóbnielegalny–skacząc
przeztory.Dogorywającejarzeniówkiwskazałyjejdrogędo
drzwi pociągowych. Po dziesięciuminutach podróży biało-
czerwonym pociągiem Kolei Wielkopolskich, dołączył doń
Aureliusz, a po kolejnych trzydziestu kilku, znajomy głos
poinformował ich o zbliżającej się stacji końcowej – a był
niąPoznańGłówny.
Pierwszyraz postawienizostali w sytuacji, kiedy to wraz z
nimi,natejogromnejplatformie,wcaleniewysiadałytłumy.
Oparty o chłodny, betonowy blok, który, zapewne, liczył
sobieconajmniejkilkanaścietonwagi,odzianyw skórzaną
kurtkę najpewniej przeznaczoną do jazdy motocyklem, stał
TomaszStudent.Przybiłzobojgiemserdecznąpiątkę,jakto
miał w zwyczaju. Pomimo tego, co zdarzyło się w
gimnazjum międzynim, Aureliuszem i Janem Kowalskim-
Meilensteinem,cidawajpozostawaliwdobrychstosunkach,
żebyniepowiedzieć–wstosunkachneutralnych.
Dlaczego główna hala łącząca dworzec z Avenidą
świeciłapustkami?
Wiadomo, był listopadowy wieczór i był weekend, ale to
pieprzony, wielki Poznań
– myślał Nejnadel. Dla kogo ta
ogromna, świecąca na niebiesko tablica zwisająca z sufitu

Free download pdf