Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

Jedynymi słusznymi myślami (by nie powiedzieć:
marzeniami) były te odnoszące się do Politechniki
Poznańskiej.Wpaździernikuplanowałrozpocząćnaństudia
inżynierskie na Wydziale Architektury, no, ewentualnie na
Wydziale Informatyki i Telekomunikacji. Co było
najbardziej kontrowersyjne w jego planach, to brak ich
szczegółowości. Pan Jan Kowalski-Meilenstein należał
bowiem do osób, które musiały mieć wszystko dokładnie
rozplanowane. Działałwedługściśleokreślonychprzezjego
samego schematów, a każde nieznaczne odchylenie od
normy powodowało u niego niezadowolenie. Nie znosił
niepewności, choć wciąż nie wiedział, który kierunek chce
studiować, nawet mimogruntownego przygotowaniasiędo
egzaminu wstępnego z rysunku. Wybór swój warunkował
odpotencjalnychprzyszłychzarobków, niekonieczniepasji.
Nadalanalizowałdostępnedane.
Gdyby on chociaż znał swoją pasję, swoje życiowe
powołanie! Co najwyżej był w stanie stwierdzić, iż jego
umysł jest ścisły, iż nadaje się do matematyki, fizyki oraz
informatyki. Do dziedzin stricte szkolnych i możliwych do
zdania na egzaminie maturalnym. Zawsze przywiązywał
niebagatelną wagę do swej edukacji, przez co jego
samookreślanie zachodziło według szkolnych ram. Dlatego
gdybyspytaćMeilensteina, conajbardziejgointeresuje,nie
możnabybyłoliczyćnaodpowiedź projektowaniemostów,
wirtualna rzeczywistość
, konstruowanie prostych
odbiorników radiowych
czy gry komputerowe.
Odpowiedziałby, wymieniając nazwy szkolnych
przedmiotów.Matematyka,fizyka,informatyka.
Warto jednak zauważyć, że pan Jan Kowalski-Meilenstein
był człowiekiem wielu talentów, predyspozycji i
ponadprzeciętnej inteligencji. Pomagała mu przetrwać w
enigmatycznym świecie, bo dla osób takich, jak on świat
stanowiłrzeczywistązagadkęmożliwą dorozwiązaniaprzy
odpowiednimwykształceniu.
Trenowałumysłgrającwszachyodczasówprzedszkolnych.
Mózgdziałającyzmiesiącanamiesiącnacoraztowyższych

Free download pdf