Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

Tomabyćdobre?



  • Amelijo Riekowa – zaczął Aureliusz. – jaki jest twój
    najcięższygrzech?
    Nadeszłozdziwienie.
    Przypomniałasobiejednązdawnycheucharystii,doktórych
    służyłJan, jednakonawyjątkowoniewzięłasobienabarki
    żadnego czytania. Siedziała gdzieś po środku świątyni,
    aczkolwiekbardziejztyłuniżzprzodu.Niebobyłobardziej
    szare niż słoneczne, a ona była bardziej moralna niż
    niemoralna. Byłrok 2015. Janupadłnakolanazaołtarzem,
    by zabić w dzwon. Bił w niego trzykrotnie wymierzając
    rytm,wjakimopadałygłowywiernych.Agdywstał,jakna
    zawołanie zrobiło się tak jasno na zewnątrz, a w środku
    panował nieustanny mrok. Część jego oblicza przysłaniały
    żarzącesiępółmetroweświece,jednakfrontoświetlałoostre,
    żółte słońce. Zadziorna linia cienia dzieliła jego surową ze
    zmęczenia po nieprzespanej nocy twarz na segmenty.
    Riekowauznała ten widokzaniemałe doznanieestetyczne.
    Jancojakiśczasznikałwzakrystii,poczymznów pojawiał
    sięatoprzylewej,atoprzyprawejstronieołtarza,abędąca
    dlańelementemtłaAmelijacieszyłasię,żektośtaki,jakon
    istnieje. Widywaniegomusiałobyćbardzozdrowe. Razna
    tydzień, przez godzinę zegarową, gdyż tyle właśnie trwała
    przeciętnej długości msza w lubowskim kościele, jej serce
    tłoczyłokrew takintensywnie, jakbybiegaław kółkoprzez
    czasowieledłuższy. Tobyłajedynaokazja, kiedyjejciało
    mogło drżeć w sposób niekontrolowany, kiedy raz w
    tygodniumogłaprzeżywaćcośTAKIEGO.

  • Myślę,żepolegałnatym,żeprzystępowałam dokomunii,
    mającnasercugrzech.Chciałamzbliżyćsiędo...ołtarza,bo
    zazwyczaj działo się to w te niedziele, kiedy to nie byłam
    lektorką.

Free download pdf