Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

Zapewne to, coteraz stwierdzę, nie będzie politycznie
poprawne,alejakżedobrzebędzieopisywaćto,cosięstało.
Owszem, kiedyś podobała mi się Roksana, ale to w
Sergiuszusięzakochałam.
Zdawało mi się rano, że mam halucynacje, że czuję wokół
zapach jego perfum, a przecież od tygodni nie odwiedził
mojegodomu.
Chciałabym otym z kimś porozmawiać, ale nie wiem,
kto byłby do tego odpowiedni. W pierwszym momencie
zawsze myślę o księdzu Niedomie, ale potem przypominam
sobie,jakbardzokonserwatywnejestLubowo.Niesądzę,by
podzieliłsięmoimi problemami zkimkolwiek, tym bardziej,
że obowiązuje go tajemnica zawodowa, jednakże ściany
mają uszy. Gorączkowo bałabym się tego, że zostanę
usłyszana. Zresztą... jak dużo kosztuje mnie opisywanie
kwestiimojejdrugiejmiłościwtymdzienniku?!
Prawdę mówiąc, bardziej pożyteczne wydaje mi się
opisywanie tej kwestii tylko po to, by dać przyszłym
pokoleniom obraz tego, jak osobom trans żyło się na
początku dwudziestego pierwszego stulecia niż po to, by
uwiecznić, jak czuję się przy Sergiuszu. To tylko mój
kronikarskiobowiązek.
...Aledobrze,paręzdańmogęnapisać.
TozupełnieinnamiłośćniżdoJanaMeilensteina,choćobie
te miłości w tym momencie zdają mi się równoległe. Miłe
było leżenie przy Sergiuszu na trawie licealnego boiska i
podziwianiejegoandrogynicznejurody.Jakpodniósłlosowy
liść wierzby i przejechał nim po moich ustach, apotem do
końca lekcji się nim bawił, po czym schował go między
kartki podręcznika do biologii. Pamiętam też, że w czasie,
kiedymiałspierzchnięteusta, kupiłam bezbarwnąpomadkę.
Zamierzałam nanieść ją na własne usta, zaoferować
Sergiuszowi pożyczenie owej pomadki i przekazać ją,
całując go. Byłam gotowa zrobić to nawet w klasie pełnej
ludzi.Ostatecznietosięniewydarzyło.

Free download pdf