Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

UlicaBolesławaPrusa...............................................................................


Aureliusz Nejnadel miał negatywny stosunek do Jana
Kowalskiego-Meilensteina, jednak był od pozbawiony
zaciekłości.
Poznali się w czasach dziecięcych, kiedy to rodzice
pilnowalijeszcze swychpociech, bychodziły regularniedo
kościoła. Właśnie wtedy Aureliusz zaczął uczestniczyć w
spotkaniach grupy liturgicznej. Ksiądz Niedoma Łebski od
zawszewsposóbszczególniegorliwyangażowałsięwżycie
wspólnoty parafialnej, a zwłaszcza w życie najmłodszych,
organizującdlańwycieczki.
W majówkę 2008 zabrał ministrantów, lektorów i chór do
Bazylikiśw.PiotraiPawławPoznaniu.Bynajmniejtakibył
cel owej wycieczki, jednak przez lwią część czasu grupa
zwiedzała miasto. Stojąc na Starym Rynku pośród
pomalowanychnakolorowokamienic,Aureliuszrozmawiał
zprzyjacielem,któryzwykłsłużyćdomszyjakoministrant,
okreskówkach,jakielubioglądać.
Spongebob Kanciastoporty! – krzyknął w uniesieniu, co
usłyszeliwszyscywokół,próczodbiorcy.
Ale dziecinada! – skwitował wyniośle dziesięcioletni
wówczasJanekKowalski-Meilenstein.
Na tę wymianę zdań mózg janowy nie
wygospodarował najmniejszej części pamięci, już
następnegodniapuściłjąwniebyt.
Aureliusz, chociaż nie przejmował się jego opinią,
zapamiętałjego słowa. Dzięki nim, już zawszeczuć będzie
doń pewną niewypowiedzianą, cichą niechęć, nijak
rzutującąjednaknajegożycie.Ot,domyślnyniesmak.
OpowiedziawszytęhistorięAmeliji, spotkałsięzopinią, iż
Jan od zawsze intrygował ją swoją powierzchownością i
stylem bycia, co nie oznaczało, że go lubiła. Wręcz
przeciwnie, nazywała go najmroczniejszym bohaterem jej
życia.

W zachodzącym, choć wciąż uciążliwie grzejącym
słońcu doczłapali się do tej części Lubowa, gdzie ulice

Free download pdf