Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

się zachciało. Adoratorka sprzed lat próbuje nawiązać
kontakt z miłością jej życia! Cóż to za chora miłość do
osoby, z którą nie zamieniło się ani słowa! Czy ona chce
magicznychcudów?



  • Klamka zapadła. Już się z nią dogadałem. Nie chcę
    niczego zmieniać. Trudno, najwyżejbędzie skonfundowana
    widząc, że nikt nie wyszedł, byprzekazać jej to, co jej się
    należy.Zapomni.

  • Liczysznato, żezapomni?!Pamiętao tobieodwczesnej
    podstawówki.

  • Pamiętaomnie, bochodziliśmydojednegoliceum. Jakby
    nasze drogirozdzieliłysię wcześniej, tonie byłoby tematu.
    Nie sądzę, bym był dla niej kimś więcej prócz dawnym
    obiektem westchnień i pierwszą miłosną porażką. Młoda
    byław chwiliodrzucenia,dwunastolatkiszybkozapominają
    iwybaczają.
    OgodziniesiedemnastejpanJanKowalski-Meilenstein
    zamknął się w swoim pokoju na piętrze i nie wychodził
    stamtąd przez najbliższy czas. Zdążył przebrać się w
    wygodniejsze ubrania, zarazem elegancki strój z uwagą
    wieszając w szafie. Grał na komputerze na zmianę ze
    spaniem. Słońce za topolami zachodziło powoli, a gdy
    zgłodniał, udał się do kuchni na parterze. Rodzice zdążyli
    wrócićzpracyisiedzieliprzystole,sącząckawę.

  • Janku, niedawnododrzwizapukałatakawysokabrunetka
    i dopytywała się o ciebie. Chciała przekazać czekoladę w
    zamianzaksiążki,którezostawiłeśdlaniejnawycieraczce.
    Powiedziałam, żejesteśzajęty–odparłamatka, podającmu
    dużączekoladęmleczną.

  • A jaka blada była! – wtrącił ojciec. – Spojrzała na mnie
    jak na ducha, kiedy tylko usłyszałamoje kroki. Gdysięze
    mnąwitała, myślałem, żesięrozklei, jakbyzbombardowała
    mnieemocjaminieprzeznaczonymidlamojejosoby.
    Wybałuszył oczy, choć opisywane przez rodziców
    wydarzenia nie były dla niego zaskoczeniem. Były czymś,
    co trafnie przewidział i przed czym uchronił się w sposób
    wysokoskuteczny.

Free download pdf