44 –45 Kobiety w typografii Kobiety edukatorki
Beatrice Warde
pisała pod męskim pseudonimem Paul Beaujon^85. Jej alter ego powsta-
ło z obaw o nierówne traktowanie kobiet w tej dziedzinie – bałą się,
że to co ma do przekazania nie będzie brane na poważnie ze względu
na jej płeć. Zainteresowanie artykułami wykazała firma Monotype,
która była pod dużym wrażeniem, w szczególności eseju o kroju
Garamond, Claude Garamond i Jean Jannon. Firma postanowiła więc
zaprosić Paula Beaujon na spotkanie i zaproponować „mu” posadę
redaktora w The Monotype Recorder. Warde pojawiła się na spotka-
niu wzbudzając bardzo duże zamieszanie poprzez ujawnienie swojej
prawdziwej osoby. Po opadnięciu emocji została ona przyjęta do
Monotype z czasem awansując na kierowniczkę do spraw reklamy^86.
Jej nazwisko zyskiwało coraz większą renomę, a wkład teoretyczny
do świata typografii był stopniowo doceniany. Jednym z bardziej
znanych przemówień Werde było „Printing Should be Invisible” [Druk
powinien być niewidoczny] z 1930 roku. Uważa się je za najczęściej
przytaczanym w historii typografii. Podchodziła ona do typografii
dość tradycyjnie, krytykując typograficzne eksperymenty początku
XX wieku. Uważała, że typografia powinna być „kryształowo czysta
i niewidzialna”^87.
Jak wspominałam w poprzednim rozdziale, jako jedyna kobie-
ta znalazła się w kręgu the Typophiles^88. Jej ślady możemy znaleźć,
w omawianej już książce, „Bookmaking on the Distaff Side”. Jej wkład
przyniósł wiele dobrego dla tej publikacji. Przez swoją coraz to bar-
dziej istotną pozycję w świecie typografii jej pomoc w początkowej
fazie tworzenia książki była nieoceniona i pozwoliła projektowi roz-
wijać się dalej^89.
Werde propagowała w głównej mierze dobry krój pisma, nie od-
nosząc się bezpośrednio do kwestii kobiet. Jednak samą swoją obec-
nością w tym typograficznym świecie - jako kobieta - zaznaczała ich
pozycję. Udowodniła, że są w stanie posiąść wiedzę na temat krojów
pisma i mogą być w tym specjalistkami. Jej postać nie oddziaływała