Marsz, marsz, Dąbrowski...
Niemiec, Moskal nie osiądzie,
gdy jąwszy pałasza,
hasłem wszystkich zgoda będzie
i ojczyzna nasza.
Marsz, marsz, Dąbrowski...
Już tam ojciec do swej Basi
Mówi zapłakany:
„słuchaj jeno, pono nasi
biją w tarabany”
Marsz, marsz, Dąbrowski...
Na to wszystkich jedne głosy:
„Dosyć tej niewoli
Mamy Racławickie Kosy,
Kościuszkę, Bóg pozwoli.”
***|||***
"Osąd"
Autor: Mixtri
Anielica jest pięknem,
Wśród dziczy marzeniem,
Swą czystość oddaje tylko godnemu,
A śmierć oferuje nie szanującemu,
Któż skrzywdzi piękno doskonałe,
Może ten, co uważa, że diabeł jest panem,
A może ten, co krzywdzi płeć piękną,
I udaje, że to jest normalne,
Lecz to nic mu nie daje,
Może satysfakcję z chorób swej natury,
Krzywdę tym wyrządza,
Wręcz zabiera, to, co najpiękniejsze,
Uczucie dobra i ciepła mej przepięknej,
Latającej na skrzydłach nadziei.
Dając nam to, co najlepsze,
Miłość i łagodząc cierpienie,
Które nam życie serwuje,
A tym czymś to śmierci i ból,
Które dosięgnie nas na końcu czegoś,
Gdzie brama do nieba i piekła naszego świata,
Policzy nam swe grzechy,
Osadzając i nadając karę.
Zginąć śmiercią straszną,
Czy też może łagodnie przymknąć oczy
Z moja piękna, tego nie wiem,
Gdyż me czyny będzie sądził Pan nasz,
On osądzi, on ukaże, nada piętno lub wybaczy, czas pokaże,
Gdy me życie śmierć odwiedzi,
Obdarzając bólem grzechów z mej przeszłości.