konieczne procedury związane z zakodowaniem pracy. Do końca
egzaminu zostało jeszcze wiele minut, które każdy emocjonalnie
zżyty ze swoją licealną klasą człowiek poświęciłby na spoglądanie
ostatnie razy na te znajome twarze czy rozglądanie się po
pomieszczeniu przez ostatnie 3 lata będącemu mu drugim domem.
A jednak – ten młody i nienormalny mężczyzna otarł pot z czoła,
zapiął guzik czerwonej marynarki i położył na biurku egzaminatora
swoje dzieło. Wyszedł bez słowa, rzekomo nie chcąc rozpraszać
innych zdających. Był to ostatni raz, kiedy go widziałem. Nie
szukaliśmy kontaktu ku sobie. Nadużyciem byłoby jednak
stwierdzenie, iż słuch o nim zaginął. Sam już nie pamiętam skąd,
ale doszła do mnie informacja, jako by Jędrzej założył firmę w rok
po maturze i stawiał swoje pierwsze kroki w branży...? Dla mnie
jednak, takie wariactwo niewarte jego zachodu. Zbyt niebezpieczna
i za mało normalna nań ścieżka. Postanowiłem odebrać klasyczne
wykształcenie. I odebrałem. Minęło pięć lat jednolitych studiów
magisterskich z psychologii, więc wydrukowany mi został dyplom i
zostałem magistrem Psychologii.
Nie szanuję poglądów Jędrzeja i w deprywacji, którą
zapewniłem sobie, utwierdziłem się tylko w przekonaniu, iż z
duszami postąpiłem słusznie. Wolność, którą zapewniam duszom,
niesie obopólne korzyści – powstają nadludzie i drewno. Proszę
zadawać pytania.
Bitterb ö se opiera się o mównicę i uśmiecha się szeroko. Magister
Jadacznica wstaje.