A Bitterböse zaciekawił ją od pierwszego niepodania ręki.
Odpowiadał jej ze schyloną głową na grzecznościowe pytania.
Badaczka Karier podsunęła mu pod nos wiele kwestionariuszy.
Miały one wstępnie zdiagnozować jego preferencje i predyspozycje
zawodowe. Wypełniał je w milczeniu, wbijając długopis tak, że
kartki dziurawił kilkukrotnie. Czasem podciągnął nosem, a czasem
spojrzał na nią spod byka, jakby była ajwiększym Złem Tego Świata.
A gdy rozpoczęła się rozmowa antydoradcza, uformował trójkąt z
macek, co miało udawać dominację. Mówił grubym głosem. Jak
ktoś taki mógł doprowadzić do upokorzenia dusz? No tak! Przecież
on nie zdążył poznać tego konsekwencji, co się uwidocznią na
przestrzeni lat.
Badaczka Karier, choć wielkiej wiedzy, formułowała wnioski
na podstawie jego deklaracji. Nadrzędną preferencją Bitterbösa
była praca z ludźmi, ciągły kontakt z nimi. Chciał nieść pomoc i
uzbrajać w dowolność. Zależało mu, aby być kimś. Opowiedział jej
o towarzystwie humanistyczno-artystycznym („RDZEŃ”), które
założył z koleżankami w szkole podstawowej i jak to pisali wiersze,
aby je kiedyś wydać w tomach. Dzięki temu czuł się wyjątkowy,
nawet gdy po ukończeniu podstawówki stracili kontakt. Nie lubił
natomiast pracy drobiazgowej, gdyż łatwo się wówczas irytował.
Gardził pracownikami fizycznymi i absolwentami szkół
zawodowych. Pogarda była tak duża, że unikał tego tematu podczas
diagnozy, co nie umknęło Badaczce Karier.
Potem zeszli o poziom niżej. Rozmawiali o rodzinie
Bitterbösa. Kim był ojciec, a kim matka. Ojciec? Nie wiem. Matka?
Bezrobotna z wyboru. Szanuje siebie i swoje ciało. To ciało, które
mnie stworzyło, w którym rozwijałem się przez dziesięć miesięcy
(dowód niezwykłej więzi!) i które mnie urodziło! Jeśli mnie
kasia kuszak
(Kasia Kuszak)
#1