walka z ich autonomią? Wiem, że lubisz zasady, ale do cholery, czy
podlegać im powinny nawet dusze tułające się po świecie?
— Z tego co wiem, Uniwersytet w Grodziszczku ogranicza ich
tułanie się.
Milczenie. Patrzenie sobie w oczy i trochę na podłogę.
— Z drugiej strony – kontynuowała Magister Jadacznica. –
dusze to dusze. Nie pracuje się z nimi tak, jak z pierduśnikami.
Wciskają się zawsze w te ciała, które są im narzucone, a ja, jako
pedagog, nie mogę zrobić nic. Słuchać muszę tylko tych inżynierów
i taksonomów, co głupoty gadają. A zwłaszcza tej Florkowskiej, co
ma najwięcej do powiedzenia. Ograniczajmy dowolność temu, co z
definicji jest wolne.
— Tak, tak!
— Dość już mam. Ja, Magister Jadacznica, słuchać mam się
jakiejś gówniary, co nie wiadomo co robiła ze swoim życiem i w
swoim życiu, bo kimże jest ta inżynier Florkowska?!
Połączyło ich wkurwienie.