Polityka - 25.03.2020

(Barré) #1

[ ŚW IAT ]


H


iszpania kolejny raz zabarwi-
ła się na fioletowo. Fioletowe
były cienie na powiekach, ry-
sunki na policzkach i chustki
zawiązane na włosach. „Nie
jesteśmy tu wszystkie, brakuje zamor-
dowanych”, „Dość patriarchalnej prze-
mocy” – skandowały na ulicach 8 marca
Hiszpanki ubrane w feministyczne bar-
wy. W tym roku wyszło ich na ulice kilka-
set tysięcy. Sporo, choć mniej niż w po-
przednich latach, kiedy w strajku kobiet
wzięło udział rekordowe 5–6 mln osób.
To widoczny dowód na to, że Hiszpania
jest dziś jednym z najbardziej zmobili-
zowanych feministycznie krajów świata.
Żeby zrozumieć, co się wydarzyło,
trzeba się cofnąć do wypadków z lip-
ca 2016 r. , podczas słynnej gonitwy by-
ków Sanfermines w Pampelunie. Grupa
pięciu kolegów z Sewilli – wszyscy koło
trzydziestki – poznała na ulicy dziew-
czynę. Zaoferowali, że odprowadzą ją
do samochodu. Po drodze zwabili ją
jednak do mijanej bramy, a tam zmu-
sili do seksu oralnego i wielokrotnej
penetracji. Wszystko nagrali komórka-
mi, a wideo rozesłali znajomym jako
dowód dobrej zabawy. W 2018 r. sąd
pierwszej instancji uznał, że sprawcy

W Hiszpanii doszło


do feministycznego przewrotu.


Zaczęło się od brutalnego


gwałtu w Pampelunie w 2016 r.


Fioletowa


rewolucja


ALEKSANDRA LIPCZAK – choć wykorzystali kobietę seksualnie


  • nie dopuścili się gwałtu. Powodem
    łagodnej kary był rzekomy brak prze-
    mocy i bierność kobiety, którą według
    sędziów można było interpretować
    jako przyzwolenie.


Sprawa „Watahy” (La Manada), jak
określali sami siebie gwałciciele
z Sewilli, była punktem zwrotnym.
Oburzone wyrokiem sądu Hiszpanki
wyległy masowo na ulicę. „Siostro, ja ci
wierzę” – skandowały. Choć hiszpański
sąd najwyższy uznał potem czyn za zbio-
rowy gwałt i skazał sprawców na 15 lat
więzienia, Hiszpanki wciąż były wście-
kłe – głośno zaczęły mówić o przemo-
cy seksualnej.
Bo i jest o czym: liczba zgłoszeń na po-
licję dotyczących napaści na tle seksu-
alnym wzrosła między 2012 i 2019 r.
o 60 proc. Można się domyślać, że nie
chodzi tylko o nagły wzrost takich wy-
padków, ale i rosnącą odwagę poszko-
dowanych, które decydują się złożyć
doniesienie. „Sama, pijana, chcę bez-
piecznie dotrzeć do domu” – zaczę-
ły skandować na ulicach hiszpań-
skie nastolatki.
Kwestia przemocy stała się też jed-
nym z powodów, dla których w demon-
stracje zaangażowały się narażone
na nią w codziennym życiu najmłodsze

Hiszpanki. Nastolatki tchnęły nową
energię w hiszpański feminizm i po-
zwoliły skonsolidować to, nad czym
pracowały od dekad ich babki, matki
i siostry. Według Amparo Lasen, so-
cjolożki z Uniwersytetu Complutense
w Madrycie, obecność nastolatek była
konieczna, żeby hiszpański feminizm
stał się ruchem prawdziwie międzypo-
koleniowym i masowym.
Hiszpankom udało się też dużo wię-
cej niż spektakularne demonstracje.
Feministyczne postulaty stały się czę-
ścią codziennego życia, rozmawia się
o nich w szkołach i w barach, koncentru-
je na nich polityczne programy. Zmianę
widać w obyczajach: polityczki z prawa
i lewa prowadzą kampanie w zaawanso-
wanych ciążach, a liderzy największych
partii znikają w ich trakcie na tacierzyń-
skie (patrz: przypadek Pabla Iglesiasa
z partii Podemos).
Według Centrum Badań nad Młodzie-
żą imienia Królowej Zofii aż 62 proc.
Hiszpanek między 15. i 29. rokiem
życia uważa się za feministki. Z roku
na rok poprawia się też pozycja Hiszpa-
nii w globalnych rankingach równości
kobiet i mężczyzn, a według badania
Ipsos sprzed roku Hiszpania jest trze-
cim najbardziej feministycznym kra-
jem na wiecie ś – przynajmniej na po-
ziomie deklaracji.

[ ŚW IAT ]

Free download pdf