Polityka - 25.03.2020

(Barré) #1
© GET T Y

oronawirus SARS-CoV-2 sporą część
świata zmusił do barykadowania się
w domach. Także polskie miasta przy-
pominają scenografie z filmu kata-
stroficznego albo – to teraz popularne
porównanie – hipotetyczny scenariusz
serialu „Black Mirror”. Tyle że w pro-
dukcji Channel 4, przejętej z czasem
przez Netflixa, nowe technologie sidlą człowieka. A w cza-
sach zarazy przychodzą mu na ratunek.
Praca, szkoła, życie towarzyskie i dodatkowe zajęcia – to
wszystko albo prawie wszystko z dnia na dzień przeniosło się
do internetu. Tłok teraz jest tutaj. Wygląda na to, że w wielu
rejonach świata ani człowiek nie był na to gotowy, ani sama
sieć. Ale jedno i drugie ma też duże zdolności przystoso-
wawcze. Dekadę temu kwarantanna przynajmniej pod tym
względem wyglądałaby inaczej. A teraz uziemieni ludzie szyb-
ko przeprowadzili się do sieci i zorganizowali.

UZIEMIENI, ale solidarni
W Polsce też to dobrze widać. Powstały różne spontaniczne
inicjatywy, jak „Widzialna ręka” na Facebooku, grupa 100 tys.
osób świadczących sobie bezinteresowną pomoc. Lekarze
udzielają tu porad, instruują się turyści ze wszystkich stron
świata, nieznajomi wyprowadzają nieznajomym psy i robią
im zakupy. Internauci kolektywnie szlifują języki, uczą się grać
na instrumentach, ćwiczą, uprawiają jogę, urządzają serialowe
maratony. Ktoś pisze, że kiepsko znosi to całe pandemiczne
odosobnienie – kilkaset osób już spieszy z odsieczą, dobrym
słowem czy memem. Solidarnie się zrobiło, życzliwie.
Dystans w sieci jest teraz krótszy niż półtora metra zalecane
w realu. Internauci zapewniają sobie towarzystwo i wirtualnie
poklepują się po plecach. Bo izolacja to nowe i jednak niełatwe
wyzwanie: samotni czują się jeszcze bardziej samotni, a rodzi-
ce są jeszcze bardziej rodzicami, zwłaszcza że dzieci dopada
znużenie i kończą się pomysły, jak zagospodarować im czas.
I sobie. Na początku czuło się nawet entuzjazm, że nadrobi
się w domu zaległości, nadgoni z lekturami, serialami, zaliczy
w sieci jakiś kurs z Harvarda czy inne tzw. webinaria, bo i ta-
kie są teraz możliwości. Nie ruszając się sprzed ekranu, da się
zajrzeć do miejsc, do których pewnie prędko by się nie dotarło,
jak choćby Puszcza Białowieska z Adamem Wajrakiem w roli
przewodnika. Albo słynna wiedeńska opera.
Tymczasem półtora tygodnia w stanie zagrożenia epidemicz-
nego w Polsce to przyspieszony kurs przestawiania się na zdal-
ne życie. Media społecznościowe przypominają już jeden wielki
dziennik z czasów zarazy. Ludzie regularnie donoszą, jak sobie
radzą. Triumfują, jeśli uda im się wyściubić nos zza drzwi i wyjść

Sieć i czekaj


ALEKSANDRA ŻELAZIŃSKA

Miliony ludzi utknęły w domach nagle


i nie wiadomo na jak długo. Odizolowani


i poddani kwarantannie uczą się żyć


sami ze sobą. Czy internet to udźwignie?


ludzie style



K


na krótki spacer. Wiele osób przeczesuje teraz garderoby, pierze,
sprząta, krząta się. „Koronawirus wszedł głęboko w psychikę,
gdy oglądając filmy, krzywisz się, że ludzie tak blisko siebie stoją
i podają sobie ręce” – pisze popularna blogerka. Komentujący
potakują, też już tak mają. Ktoś ze zdziwieniem zauważa, że izo-
lacja staje się powoli „nową normalnością”. – Radzimy sobie za-
dziwiająco dobrze – uważa Andrzej Tucholski, psycholog biznesu
z Uniwersytetu SWPS. – Izolacja i przymusowy dystans naruszają
nasz styl życia, zaburzają nawyki – to podatny grunt dla zacho-
wań agresywnych, buntu, przewlekłego smutku. Ale udało nam
się w tym społecznie odnaleźć, bo zyskaliśmy wspólnego wroga:
paskudnego wirusa. Jednoczymy się wokół niego i w walce z nim.
Cały świat chyba pierwszy raz w historii stał się jedną drużyną.

KRZY WA logowań
Wszystko się kręci wokół wirusa, co znajduje potwierdzenie
w statystykach. Jak donosi firma analityczna Sotrender, tylko
17 marca hasztagi #zostańwdomu i #zostajewdomu – czyli apel
do innych o przestrzeganie zaleceń i deklaracja, że samemu
się to robi – trafiły na Instagrama 28 602 razy. – Koronawirus
Free download pdf