zawładnął internetem w różnych ujęciach – mówi dr Jan Zając,
psycholog internetu z Uniwersytetu Warszawskiego i prezes fir-
my Sotrender. – To prawdopodobnie najgorętszy temat dyskusji
w polskiej sieci do tej pory, rzecz bez precedensu. Także dlatego,
że coraz więcej Polaków z internetu korzysta – w 2010 r., gdy do-
szło do katastrofy pod Smoleńskiem, z sieci korzystał co drugi
rodak. Teraz to już 84 proc.
- Prawie każdy, w tym influencerzy i celebryci, czuje się w obo-
wiązku wypowiedzieć na temat wirusa, czasem może niepotrzeb-
nie – dodaje dr Zając. Przed ekrany ściąga nas zresztą sama
kwarantanna. Odkąd decyzją rządu pozamykano szkoły, gale-
rie handlowe i centra kultury, właściwie każda firma działająca
online uspokaja, że wciąż funkcjonuje i dba o środki ostroż-
ności. Wszystkie portale i aplikacje do zamawiania jedzenia
na wynos donoszą, że gwarantują „dostawę bezkontaktową”.
Kurierzy zostawiają zamówienie pod drzwiami, pukają i zni-
kają bez „dzień dobry”. Metoda się sprawdza – portal Pyszne.pl
od stycznia pozyskał 200 tys. nowych użytkowników, pomaga
mu i to, że stacjonarne restauracje są teraz nieczynne. A inne
branże też próbują swoich sił. Wydawcy oferują ebooki,
serwisy VOD rozwijają oferty, Uber i podobne mu firmy ofe-
rujące usługi transportowe gwarantują, że mają czysto w au-
tach. Poradnie terapeutyczne działają zdalnie, przez Skype’a.
Księgarnie organizują wirtualne spotkania autorskie. Ostatni
raz firmy prowadziły w sieci tak wzmożoną komunikację, gdy
wchodziło rozporządzenie RODO. A teraz zamiast RODO z ty-
tułów licznych maili wyłania się „koronawirus” oraz „w obliczu
zagrożenia...”.
W obliczu zagrożenia rośnie też popularność telewizyjnych
stacji informacyjnych i w ogóle telewizji. Komunikat, że szkoły
i inne placówki edukacyjno-wychowawcze będą zamknięte,
ogłoszono 11 marca. Jak wynika z raportu MediaCom, już dzień
później aż o 40 proc. wzrosła w Polsce populacja młodych wi-
dzów od 4. do 19. roku życia. Zyskują też internetowe serwisy
informacyjne (wydłużył się średni czas spędzany na stronach
z wiadomościami) i komunikatory tekstowe, zwłaszcza aplika-
cje Messenger od Facebooka i WhatsApp.
O ile twórcy książek wydawanych tradycyjnie na papierze
mogą teraz mówić o pechu, o tyle twórcy gier wręcz przeciw-
nie. Statystyki pobrań i logowań można by pewnie zestawiać