Polityka - 25.03.2020

(Barré) #1

[ KULTURA ]


Umowy o dzieła


Ludwig van Beethoven, którego 250-lecie urodzin celebrujemy w tym roku,


był jednym z pierwszych prawdziwie niezależnych kompozytorów.


Wspierających go arystokratów traktował jak równych sobie.


D O R OTA SZWARCMAN

J


eszcze Joseph Haydn przez
niemal 30 lat nosił liberię ksią-
żąt Esterházych jako nadwor-
ny kompozytor i kapelmistrz,
aż do śmierci księcia Nikolausa,
kiedy to z oszczędności została roz-
wiązana dworska orkiestra. Muzyk
na XVIII-wiecznym arystokratycznym
dworze nie miał dużo lepszej pozycji niż
służący, choć wielu możnowładców, w tym
członków cesarskiej rodziny Habsburgów,
kochało muzykę i chętnie ją również oso-
biście uprawiało.
Dziadek i ojciec Ludwiga van Beetho-
vena także byli muzykami dworskimi
zatrudnionymi przez elektora koloń-
skiego. Dziadek, również Ludwig
(początkowo Louis), był cenionym
kapelmistrzem prowadzącym
dworską orkiestrę. Jego syn, a oj-
ciec kompozytora, Johann rów-
nież trafił na ów dwór, ale tylko
jako tenor w elektorskim chórze


  • zapewne miał mniej talen-
    tu, a i jego skłonność do al-
    koholu z czasem dała
    o sobie znać.


Johann zapragnął zrobić ze swojego
syna drugiego małego Mozarta, choć mały
Ludwig, acz już wykazywał muzykalność,
nie był typem cudownego dziecka. Pierw-
szy publiczny występ dał jako siedmiola-
tek; w cztery lata później pojechał z matką
(ojciec nie mógł opuścić dworu) w podróż
do Rotterdamu, która jednak nie zakoń-
czyła się sukcesem. Uczył się za to szybko
i skutecznie. Gdy miał 12 lat, zatrudnił go
elektor Maksymilian Fryderyk: najpierw
jako praktykanta, drugiego organistę, po-
tem już jako płatnego muzyka dworskie-
go. Ludwig zadedykował mu wówczas
swoje dziecięce sonaty, dość jeszcze kon-
wencjonalne i naśladujące Mozarta. Jak
głoszą świadectwa z epoki, miał obowią-
zek na uroczystościach dworskich nosić
fraczek koloru morskiego, krótkie zielone
spodnie oraz białe jedwabne pończochy
i kamizelkę.
W 1784 r. Maksymilian Fryderyk
zmarł. Jego następcą został przybyły
ziednia Maksymilian Franciszek, brat W
cesarza Józefa II. Kochał muzykę, cenił
Mozarta i Haydna. W Bonn rozwinął
teatr operowy. Młody Beethoven grał
tam w orkiestrze na altówce; z czasem
stawał się też coraz lepszym pianistą.
I to właśnie Maksymilian Franciszek,
za namową swego przyjaciela hrabie-
go Ferdinanda Ernsta Waldsteina,
wysłał siedemnastolatka w pierwszą
podróż do Wiednia na dalsze kształ-
cenie. Ludwig spotkał się wówczas
zozartem, który ponoć przepo M -
wiedział mu świetną przyszłość,
ale musiał szybko wracać do
Bonn z powodu choroby mat-
ki (zmarła zaraz potem).
W sześć lat później, rów-
nież za pieniądze elek-
tora, pojechał tam drugi
raz, by, jak wyraził się hra-
bia Waldstein, „wziąć

Pomnik Ludwiga van Beethovena
w Wiedniu, rzeźba Caspara
© GET T Y von Zumbuscha z 1880 r.
Free download pdf