Polityka - 25.03.2020

(Barré) #1
Głuchnący mizantrop
Jak to było możliwe, że kompozytor za-
wsze miał przyjaciół i wielbicieli gotowych
mu pomóc, skoro współpraca z nim do ła-
twych nie należała? Już jako młody czło-
wiek znał swoją wartość jako muzyk, a jego
twórczość była rzeczywiście nowatorska,
niepodobna do innych, wyprzedzała epo-
kę. Jednak za samoświadomością szła
pewna arogancja. Beethoven był dzieckiem
nowych, rewolucyjnych czasów, kochał
wolność, traktował swoich utytułowanych
przyjaciół jak sobie równych, a oni temu się
poddawali. Można przypuszczać, że taka
postawa wywoływała w nich pewien po-
dziw, a nawet respekt, ponieważ docenia-
li jego geniusz i przyznawali mu prawo
do bycia sobą. Z wieloma z nich popadał
w konflikty, był bowiem porywczy i pryncy-
pialny, a czasem nawet małostkowy.
Beethoven nie był też w stanie usiedzieć
dłużej w jednym miejscu – mieszkanie
zmieniał czasem nawet co parę miesię-
cy. Można było jego zachowanie określić
jako nieokrzesane, a nawet gburowate.
Ale nie oznaczało to, że był prymitywnym
człowiekiem. Przeciwnie, był oczytany

i świetnie wykształcony. Miał nie tylko
co grać ze swoimi przyjaciółmi, lecz także
o czym rozmawiać. I to również doceniali.
Z czasem jednak na ten już z natury
niełatwy charakter nałożyła się osobista
tragedia. W 1802 r. pisze słynny „Testa-
ment Heiligenstadzki”, który rozpoczyna
się tak: „Moi bliźni, którzy mnie uważa-
cie albo ipisujecie jako nieprzyjaznego, o
opryskliwego, a nawet mizantropa, jakże
wielką mi czynicie krzywdę. Nie znacie
bowiem ukrytego powodu, dla którego
takim się wam wydaję. (...) przez sześć
ostatnich lat cierpię na nieuleczalną
chorobę, którą pogorszyli nieumiejęt-
ni lekarze”. Chodziło o najsmutniejszą
rzecz, jaka może przydarzyć się muzy-
kowi – głuchotę. Już w tym momencie
Beethoven, jak napisał, nie był w stanie
usłyszeć z oddali dźwięku fletu czy śpie-
wu pastuszka. Z czasem kalectwo się po-
głębiało, aż kompozytor nie słyszał prak-
tycznie nic. Porozumiewać się musiał
za pomocą zeszytów konwersacyjnych


  • są one dziś niezwykłym dokumentem.
    Równie niezwykłe są szkicowniki
    Beethovena, w których można zobaczyć,


Arcyksiążę Maksymilian Franciszek Habsburg (1756 –18 01),
elektor Kolonii, zatrudniał i wspierał młodego Beethovena.

Ks. Ferdinand Ernst Waldstein (1762–1823),
protektor Beethovena jeszcze z czasów Bonn.
Utwory dedykowane: Sonata fortepianowa
op. 53 („Waldsteinowska”).

Ks. Karl Lichnowsky (1756 –1814), pierwszy
wiedeński protektor i przyjaciel Beethovena.
Kompozytor przez pewien czas mieszkał u niego.
Utwory dedykowane: Tria op. 1, II Symfonia, Sonaty
fortepianowe: op. 13 („Patetyczna”), op. 26.

Hr. Moritz Lichnowsky (1771–1837), młodszy brat Karla,
muzyk, również przyjaciel Beethovena.
Utwory dedykowane: Sonata fortepianowa op. 90.

Baron Gottfried van Swieten (1733 –1803),
dyplomata, jeden z wczesnych protektorów
Beethovena.
Utwory dedykowane: I Symfonia.

Ks. Andriej Kiriłowicz Razumowski (1752–1836),
ambasador rosyjski w Wiedniu,
wielbiciel i przyjaciel Beethovena.
Utwory dedykowane: V Symfonia, Kwartety op. 59.

Ks. Josef Franz Max Lobkowitz (1772–1816), również wczesny
protektor Beethovena, jeden z trzech fundatorów jego rocznej
pensji. Utwory dedykowane: III Symfonia „Eroica”,

Sponsorzy mistrza


jak myśl muzyczna wyprzedza rękę. Po-
spieszne notatki bywają niemal nie do od-
czytania przez postronnych. On jednak
orientował się w tym nieładzie znakomi-
cie. Muzycy, zwłaszcza ci najwybitniejsi,
obdarzeni są tzw. słuchem wewnętrznym,
co oznacza, że mogą wyobrażać sobie
muzykę. Cudzą lub własną. Dobrze jest
czasem sprawdzić wymyślone brzmie-
nia na instrumencie, ale przy dużym do-
świadczeniu nie ma takiej konieczności.
Być może dlatego dzieła Beethovena są
jeszcze odważniejsze niż mogłyby być,
gdyby pisał je w całkowitym zdrowiu.
Wiele wydarzeń z późniejszego życia
Beethovena nie świadczy o nim dobrze,
zwłaszcza tragiczna historia z adoptowa-
nym przez siebie bratankiem (odebranym
jego matce po śmierci brata), którego, przy
nieumiejętności obchodzenia się z ludź-
mi, doprowadził niemal do samobójstwa.
Zdumiewały też coraz częściej jego mo-
ralizatorskie opinie. Jego mizantropia się
pogłębiała. Ale muzyka, którą tworzył, była
coraz bardziej genialna. Doceniali ją jego
utytułowani przyjaciele, doceniamy i my.
DOROTA SZWARCMAN

V Symfonia, Kwartety op. 18, Kwartet op. 74,
pieśni „Do dalekiej ukochanej”.

Hr. Franz von Oppersdorff 1778 –1818), zaprosił
Beethovena na swój zamek w Oberglogau (dziś Głogówek).
Utwory dedykowane: IV Symfonia.

Hr. Moritz von Fries (1777–1826), bankier,
protektor Beethovena. Utwory dedykowane:
VII Symfonia, Kwintet smyczkowy op. 29,
IV i V Sonata na skrzypce i fortepian.

Hr. Maria Anna Erdödy (1779 –1839), przyjaciółka
i wielbicielka talentu Beethovena; to prawdopodobnie ona była
inicjatorką składki na jego roczną pensję. Utwory dedykowane:
IV i V Sonata na wiolonczelę i fortepian, Tria op. 70.

Ks. Ferdinand Johann Nepomuk Kinsky (1781–1812),
drugi z fundatorów rocznej pensji Beethovena. Kompozytor
odwiedził go w Pradze w 1812 r. Utwory dedykowane: Msza C- dur,
pieśni dla jego żony, księżnej Caroline.

Arcyksiążę Rudolf Habsburg (1788 –1832),
uczeń i wielbiciel Beethovena, trzeci z gwarantów
jego rocznej pensji. Utwory dedykowane:
Missa solemnis, IV i V Koncert fortepianowy,
Wielka fuga na kwartet smyczkowy, Trio op. 97,
Sonaty fortepianowe op. 81 a („Les adieux”),
op.a106 „Hammerklavier”) i op. 111.

Ks. Mikołaj Borys Golicyn (1795 –1866) zamówił trzy ostatnie
kwartety i przyczynił się do wykonania Missy solemnis
w Petersburgu. Utwory dedykowane: Uwertura „Poświęcenie
domu”, Kwartety op. 127, 130, 132.

© BE&W (7)

Free download pdf