Polityka - 25.03.2020

(Barré) #1
REKLAMA

Tym


[ FELIETON ]


P


rawo i Sprawiedliwość
prędzej nam zorganizuje
historyczną rekonstrukcję
światowej epidemii dżu-
my zIV X w., niż zapewni
potrzebną liczbę testów i laboratoriów do wykrywa-
nia koronawirusa oraz odzieży ochronnej dla służby
zdrowia. Walor edukacyjny takiego przedsięwzięcia
byłby zresztą nie do przecenienia, zwłaszcza przed
wyborami prezydenckimi, które stałyby się wtedy wi-
sienką na torcie. Przypuszczam, że ministrowi Piont-
kowskiemu na myśl oielkim widowisku zadrżałyby w
łydki z rozkoszy. Dopiero by poka-
zał nauczycielom, którzy „umieją
tylko strajkować i żądać pieniędzy”,
na czym polega przewaga rządu nad
ich belferską paplaniną.
Wudownictwie odkryciem była b
kiedyś cegła pustak. Dziś całe ideolo-
gie buduje się z cegieł pustosłowia,
a polskim wkładem do tej technolo-
gii jest zaprawa z kłaków zatęchłej
kiszonej kapusty. Dotkliwym przy-
kładem był ostatni (na razie) wywiad z Jarosławem Ka-
czyńskim w RMF. Pytania, które sobie ułożył, świet-
nie pasowały do odpowiedzi, zaś w odpowiedziach
wyczuwało się dobrze znanego ducha ciemnej nory
z ul. Nowogrodzkiej. Głównym tematem był geniusz
Andrzeja Dudy. Nikt mu nie dorówna w rozpalaniu tłu-
mów, więc to on najwięcej ze wszystkich kandydatów
stracił na pandemii. Tu się zgadzam z prezesem – takie
gwizdy, jakie Długopiszczący usłyszał choćby w Puc-
ku, nieczęsto się zdarzają. A poza tym przekładanie
wyborów na późniejszy termin jest niezgodne z kon-
stytucją – dowodzi Kaczyński, jedyny Polak zgodny
z konstytucją. Pandemia w niczym nie przeszkadza,
potrzebne są tylko techniczne poprawki: u dołu zwęzić
nogawki, poszerzyć klapy i wybory będą jak spod igły.
8 maja obejdzie się 75. rocznicę zwycięstwa nad Angelą
Merkel, 9 maja – cisza przed następnym zwycięstwem,
a 10 – Wielkanoc przesunięta z powodu epidemii.

Jeszcze niedawno Duda z Ka-
czyńskim szczuli na sędziów
iały wymiar sprawiedliwości, c
teraz ten drugi zrugał lekarzy.
Tych, którzy ostrzegają, że wirus
i wybory razem to igranie zotężnym zabójcą. Oni są p
znnej opcji politycznej, wrogiej PiS, przekonuje pre i -
zes. I dodaje: Jeśli ktoś uważa, że to jest stan wyjątko-
wy, nie można kogoś takiego traktować poważnie. A ja
spytam: Czyżby minister od służb specjalnych kon-
struował już – z pomocą Pegasusa – bogatą listę medy-
ków, którzy kradli noże chirurgiczne, by skompletować
zestaw sztućców obiadowych? I zaraz
nam ją ujawni?
Jeszcze leży przede mną niedoczy-
tana gazeta z artykułem o Polsce,
którą Morawiecki dumnie nazy-
wał tygrysem Europy. Jeszcze przed
chwilą prezes NBP prężył muskuły
i zapewniał, że pieniędzy nie zabrak-
nie. Naiwniakiem byłem, aż wstyd
się przyznać, bo on siebie tylko miał
na myśli. No, może jeszcze prezesa
Orlenu Obajtka, który za prawie stówę sprzedaje 5 l
odkażacza. To dopiero dziadostwo. Dwie butle tego
płynu każdy z nas powinien dostać za darmo. Niby
niewiele, a byłoby raźniej.

I


pomyśleć, że dwa tygodnie temu wracałem do War-
szawy zlanu filmowego w p Bydgoszczy. Jeszcze wtedy
nie wiedziałem, że drugi raz w moim życiu świat się
skończył, że po tej tragedii, która trwa, znów będzie-
my mieli za plecami przerażający ciemny dół. Kiedyś
się mówiło, że coś było przed wojną, a teraz, że przed
zarazą. Jakże groteskowa wydaje się dziś ta kulawa mo-
ralnie „biało-czerwona drużyna”, która chyba wciąż
nie rozumie, co się stało. Ilu ludzi straci bliskich, ilu
wyląduje na bruku, ilu będzie żyło w strachu o jutro.
Słowem – że zażdym tygodniem będzie jeszcze bar k -
dziej boleśnie.
STANISŁAW TYM

Dół


Kiedyś się mówiło,


że coś było przed


wojną, a teraz,


że przed zarazą.

Free download pdf