NN, ten od strefy wydzielonej z użytkowania
Próba zagadania z którymś kierowców autobusu kończy się ni-
czym. W czasie jazdy nie da się do nich podejść. W piątek 13 marca
pomiędzy pasażerami a kierowcami warszawskiej komunikacji
zaczęto wygradzać zamkniętą strefę. Prowizorycznie za pomo-
cą biało-czerwonej taśmy i wydrukowanych na drukarce kartek
ze znakiem B-2 (zakaz wjazdu). I nie chodziło o to, żeby nikt nie
wjeżdżał im do kabiny, tylko po prostu do nich nie podchodził.
Część z kierowców już wcześniej nie otwierała przednich drzwi.
Od piątku trzynastego był to już oficjalny zakaz.
Na pętlach też nie są rozmowni. Siedzą w swoich kabinach.
Pacają palcami w komórki, oglądają jakieś filmiki na table-
tach, niektórzy czytają książki. Okna zamknięte. Rozmawia się
z nimi jak z rybami w akwarium. Przez grube szyby przebijają
się pojedyncze słowa. Coś o ryzykowaniu, zakazie, że nie ma
ozym gadać. Nie ma w c tym tchórzostwa. Warszawscy kierow-
cy autobusów, tramwajów i metra zdali test. Wbrew obawom
dzień w dzień wyjeżdżały na ulice wszystkie linie. Absencja
była minimalna. Nawet ci z linii, które jeździły na Okęcie, nie
odmawiali. W sumie mieli powody się postawić. Pasażerowie
z ostatnich samolotów przylatujących do Polski mieli zostać
poddani kwarantannie. Stanęło na tym, że sami się mają jej
poddać w domowym zaciszu. Taksówki przestały podjeżdżać
pod lotnisko. Ale autobusy jeździły dalej. I wszyscy ci od kwa-
rantanny wsiadali do autobusów. Trudno się dziwić, że kie-
rowcy się odgrodzili.
Zresztą pasażerowie też szybko zaczęli znikać. W piątek trzyna-
stego, kiedy zaczęto odgradzać kierowców od pasażerów, z war-
szawskiej komunikacji miejskiej korzystało już tylko 52 proc. tych,
którzy jeździli nią wcześniej. A w metrze spadki sięgały ponad
80 proc. korzystających. Jeszcze nigdy w swojej krótkiej histo-
rii kolej podziemna nie przewoziła tyle powietrza. W trzy dni
od 16 do 19 marca prawie 100 tys. pasażerów skorzystało z wpro-
wadzonej specjalnie pod epidemię możliwości czasowego zawie-
szenia ważności biletu okresowego.
Na każdym kroku obostrzenia: zafoliowany plac zabaw, przymknięty
kościół i tramwaje z wydzieloną strefą tylko dla motorniczego.[ NA WŁASNE OCZY ]