Na stadionie przy al. Mireckiego, wg różnych opinii zjawiło się między 400, a 500
widzów, co jak na klasę A, jest co najmniej sporym zaskoczeniem. Wśród sosnowieckiej
publiczności, w tej części miasta widać spore zainteresowanie niszowymi ligami.
Podobną frekwencję widać również na meczach damskiej sekcji, tej piłkarskiej marki
Sosnowca. Minęło już trochę czasu, kiedy ostatni raz można było na tym poziomie
rozgrywkowym zobaczyć takie tłumy. Skąd ci ludzie się wzięli? Dlaczego akurat ten
mecz wybrali w tę upalną niedzielę? Innymi słowy, wygląda to fajnie i klimatycznie, a
jeśli dochodzi do tego widowiskowość i dramaturgia meczu, takiego jak ten, to na
pewno takie liczby będą się powtarzać.
Druga połowa, w tej tropikalnej temperaturze rozpoczęła się od dwóch zmian w
składzie gospodarzy. Mecz przyspieszył, a akcje Czarnych nabrały większego rozpędu.
Zaczęli grać bardziej zdecydowany futbol i przesunęli się bliżej bramki rywala
zamykająć go niekiedy w tzw. "zamku"
ZĄB ZA ZĄB
Początek meczu należał do gości, co poskutkowało bramką całkiem
przypadkową, ale głównie wynikającą z nieuwagi obrony Czarnych. Optycznie
Czarni częściej byli przy piłce. Bramkę na remis strzelił nowy nabytek Rafał
Strzelecki, strzałem wydawałoby się przypadkowym, ale na tyle precyzyjnym, że
bramkarz nie podołał. Goście objęli jednak jeszcze raz prowadzenie i do szatni
schodzili w lepszych nastrojach.
TRYBUNY ZAGŁĘBIA