Wchodząc na obiekt od razu rzuca nam się w oczy
budynek klubowy wraz z szatniami i zapleczem
sanitarnym, widać że dla władz klubu ze Strzemieszyc
Małych hasło „against modern football” to nie tylko
pusty slogan, nie ma w tym miejscu nic
modernistycznego - tego szukaliśmy. Siadamy na
krzesełkach słonko świeci, piwko chłodzi, lasem
pachnie, piłka lata od nogi do nogi czego chcieć
więcej? Drużyna gości szybko strzela dwie bramki i
układa sobie mecz pod siebie. Z każda kolejną minutą
słabej gry gospodarzy z trybun słychać coraz więcej
niepochlebnych komentarzy kibiców, szczególnie
aktywne są dwie grupy zasiadające obok nas. Po
prawej typowi wiejscy koneserzy „dzika”, na
emeryturce, którzy o piłce wiedzą wszystko i co oni by
to nie zrobili jakby grali, po lewej starszy pustelnik z
owczarkiem. Pierwsza połowa festiwal bluzgów na
kopaczy Promienia, ze strony Pana z pieskiem, który
tego dnia skradł całe show. Każdy następny łyk
złocistej, ciepłej cieczy z plastikowego naczynia
powodował kolejną metamorfozę tego kibica. I tak to
był przez chwilę krytykiem by za moment stać się
trenerem, wykrzykującym na całą okolice swoją wizję
gry, aż po fanatyka prowadzącego doping
nieprzerwanie(poza krótkimi pauzami na zwilżenie
gardła) od pięćdziesiątej minuty, aż do końca meczu.
Donośny okrzyk „Pro-mień górą! Jestem za Wami” niósł
się po okolicznych lasach, a w naszych głowach
brzmiał jeszcze dnia następnego.
Stadion w Dąbrowskich Strzemieszycach Małych był
jednym z tych obiektów na który wybieraliśmy się
wielokrotnie, ale zawsze coś krzyżowało nam plany.
Albo dziki zryły murawę, albo spotkania odbywały się
na innym obiekcie. Tym razem jednak wszystko
poszło po naszej myśli i w końcu mogliśmy
zwizytować boisko Promienia, gdzie gospodarze
podejmowali będziński S.K.S. Łagisza Mecz piętnastej
drużyny z ósmą musiał dostarczyć kibicom wiele
emocji i tak też było, ale po kolei..
L.K.S. PROMIE STRZEMIESZYCE MAŁE - S.K.S. ŁAGISZA
A KLASA, KOLEKA V
fot. Dominik Mularski
23