„modern football” galopuje w
smutnie, szybkim tempie i
sami czy tego chcemy, czy
nie, na tym galopującym
koniu siedzimy. Nie można się
przecież dołować, przecież o
nowym obiekcie marzymy
wszyscy około piętnastu lat.
Wydaje mi się, że właśnie
mniej więcej od tylu lat, przy
okazji wszystkich wyborów
samorządowych, lokalny
internet zalewały wymyślne
wizualizacje i projekty.
Patrząc na ogólną tendencję
w naszym kraju, każda byle
pipidówa chciałaby nowy
stadion. „Chleba i igrzysk”, jak
mawia klasyk. Nie ma co
dywagować na temat
stosunku rozwoju sportu w
danym mieście, do jego
rozwoju w ogóle. Na ten
temat bowiem pisali
mądrzejsi ode mnie i pewnie
mieli racje. Już w starożytnej
Grecji ludzie wiedzieli, że jeśli
pojedyncze polis, miało
dobrych sportowców i arenypolis