W krainie nienawiści

(TatianaRevelion) #1

samochody. To była właśnie jedna z tych sytuacji, w których nie umiałam ocenić, co zrobić,
by wpisać się w tę nieistniejącą formę zaprojektowaną w umyśle stojącej przede mną osoby.



  • Dlaczego na mnie nie patrzysz?! – krzyknęła nagle kobieta. – Przecież mówię do
    ciebie, dziecko, a ty mnie lekceważysz!
    Chciałam zaprzeczyć, ale nieznajoma odwróciła się za moim przykładem w kierunku
    jezdni, przy której stałyśmy i zadała następne pytanie:

  • I co, tak cię interesują te samochody? Nie widziałaś nigdy pojazdu na czterech
    kółkach?
    Zaczęłam tłumaczyć, że to nie tak, ale kobieta machnęła tylko ręką i oznajmiła, że
    odchodzi, bo nie może dłużej znieść mojego widoku. Usiłując zdecydować się szybko, w
    którą stronę i jakim krokiem powinnam ruszyć z miejsca, żeby nie naprzykrzyć się tej pani po
    raz kolejny i jednocześnie nie rezygnować całkowicie z wyznaczonej sobie na dziś trasy (co
    zapewne byłoby przez kogoś natychmiast zauważone), usłyszałam śmiech dwójki
    nastolatków, którzy stanęli obok nas chwilę temu i mieli teraz doskonały widok na moją
    osobę.

  • Co za obłuda! Ha, ha, ha! Ona myśli, że my jesteśmy tacy głupi i uwierzymy jej, że
    nigdy nie widziała samochodu! – powiedział jeden z nich.

  • Ha, ha! A może myśli, że ktoś zaraz do niej podejdzie, powie jej, że wcale nie jest
    taka zła, weźmie ją za rączkę i wskaże, gdzie ma iść, bo jest taka zagubiona? Ha, ha!
    Nie patrząc na nastolatków, ruszyłam doskonale wyważonym krokiem w kierunku, w
    którym zamierzałam iść, planując skręcić delikatnie przy najbliższej okazji, żeby oddalić się
    od tej pani, którą zdążyłam oburzyć swoim zachowaniem. Próbowałam się uspokoić i
    oddychać głęboko. Oczywiście, pełne poirytowania i tłumionej złości westchnienie wyrwało
    mi się akurat w momencie, kiedy jakiś mężczyzna przechodził obok mnie. Nie wiedziałam,
    co o tym myśleć, bo byłam przekonana, że nie miałam wcale takiej intencji, ale oczywiście
    teraz nikt nie będzie mnie pytał o moje intencje, bo człowiek ten na pewno zauważył już
    moje zdenerwowanie i otrzymał właśnie znakomity powód, żeby podjąć przeciwko mnie
    jakieś działanie. To westchnienie brzmiało dokładnie tak, jakbym miała go dość, jakby to on
    był powodem mojej złości, a był to przecież tylko jakiś niewinny, nieznajomy człowiek,
    który nie zrobił nic złego poza minięciem mnie na chodniku.
    Naprawdę dziwiłam się, że na mojej Plakietce w rubryce „Reputacja” widniał jedynie
    napis „Sporadycznie nieuprzejma”. Prawdę mówiąc, ta kategoria zmieniała się u mnie bardzo
    często, a w każdym razie, całkiem regularnie. Mniej więcej co miesiąc, a czasem nawet
    częściej, dostawałam maila z informacją o zmianie statusu mojej Plakietki, która najczęściej
    dotyczyła zmiany statusu „Sporadycznie nieuprzejmej” na „Podejrzaną” i na odwrót. Kilka
    razy otrzymałam również tytuł „Średnio wychowanej”, a nawet na „Nie wykazującej
    należytego szacunku”. Idąc w tym kierunku, następny brzmiałby „Skłonna do agresji” i
    chwilami dziwiłam się, że jeszcze mi go nie przyznali.
    W przypadku dwóch ostatnich statusów z tej kategorii („Nacechowany agresją” i
    „Niebezpieczny dla otoczenia”) obramowanie Plakietki zaczynało świecić się na czerwono
    tak, że było się doskonale widocznym nawet w nocy. Taki tytuł uzyskiwało się jednak
    dopiero po interwencji Służb Nadzorczych. Chociaż, kto wie, może ta interwencja nie
    musiała się wcale odbyć z udziałem posiadacza Plakietki i pewnego dnia mogłam obudzić się
    i zobaczyć na swojej Plakietce tytuł „Nacechowana agresją”, nie wiedząc nawet, skąd się

Free download pdf