W krainie nienawiści

(TatianaRevelion) #1

wziął. Czerwone obramowanie mogło wynikać także z tytułu „Karany w poważnych
przestępstwach” w rubryce „Karalność”, chociaż to chyba zawsze łączyło się z najniższymi
ocenami w Reputacji. W każdym razie nie chciałam, żeby moja Plakietka była obramowana
na czerwono.
Nie chciałam również nosić niebieskiej ani zielonej opaski na głowie. Chociaż ta
odznaka teoretycznie powinna dać mi prawo do uprzywilejowanego traktowania i
wyeliminować oskarżenia oraz ataki na moją osobę. O ile w moim przypadku w
jakimkolwiek stanie byłoby to możliwe, a niestety szczerze w to wątpiłam. Opaski w tych
kolorach oznaczały niepełnosprawność. Niebieskie były noszone przez ludzi
niepełnosprawnych umysłowo, natomiast zielone przez niepełnosprawnych fizycznie. Osoby,
u których stwierdzono niepełnosprawność, były zobowiązane do posiadania swoich
opiekunów, którzy z kolei mieli obowiązek dbać o noszenie przez swoich podopiecznych
odpowiednich opasek. Za zaniedbanie tego obowiązku groziły surowe kary. Oczywiście, kary
dla opiekunów, nie dla niepełnosprawnych. I, również oczywiście, osoby, którym przyznano
takie opaski, nie musiały wyznaczać sobie opiekunów samodzielnie.
Osoby, które otrzymały status ciężko chorych, nosiły z kolei opaski żółte. Noszenie
na głowie żółtej opaski miało ogromne znaczenie w społeczeństwie, nie mniejsze niż w
przypadku pozostałych kolorów. Takie osoby, oczywiście podobnie jak niepełnosprawni,
uzyskiwały automatycznie wiele przywilejów, a od reszty obywateli wymagało się przyjęcia
wobec nich wyjątkowo życzliwej i opiekuńczej postawy, co za każdym razem wprawiało
mnie w popłoch i niepojętą konsternację. Szczególnie, że w prawie nie ma precyzyjnego
wyjaśnienia, co oznacza postawa „wyjątkowo życzliwa i opiekuńcza”, a rozumienie tego
pojęcia bez potrzeby uczenia się jego definicji było jedną z niepisanych, ale niemniej
ważnych zasad, które obowiązywały w społeczeństwie. Za złamanie niepisanej zasady można
było zostać aresztowanym tak samo jak za złamanie zasady pisanej. Czasami za złamanie
zasady niepisanej można było zostać nawet surowiej ukaranym, ponieważ, jak to się mówi,
przestrzeganie zasad niepisanych powinno być naturalną tendencją każdego człowieka. Jeśli
natomiast tak nie jest, oznacza to, że człowiek taki jest zły.
Osoby z grupy uprzywilejowanej prawie nigdy nie musiały czekać w kolejkach,
zajmowały zawsze najlepsze miejsca w środkach komunikacji publicznej czy w innych
miejscach użytku publicznego, a ludzie co jakiś czas zatrzymywali się przy nich, pytając, czy
mogą w czymś pomóc (nawet jeśli osoba taka znajdowała się w towarzystwie opiekuna).
Nie miałam wprawdzie nigdy bliższej styczności nawet z osobą ciężko chorą (choć z
tego co wiem, moja babcia była już całkiem bliska otrzymania tego statusu), ale oczywiście
regularnie spotykałam je na ulicach i zawsze uderzało mnie, z jak ostentacyjnym zapałem
ludzie oferowali im swoją pomoc. Czasami dochodziło wręcz do niepozornych
nieporozumień, kiedy ludzie nie mogli się zdecydować, kto pierwszy ma udzielić pomocy.
Starałam się wtedy jak najszybciej uciec z takiego miejsca, bo czułam się co najmniej tak,
jakbym była niepasującym fragmentem otaczającej mnie układanki. Albo jeszcze gorzej.
Czułam się, jakby ktoś chciał mnie zdeptać i wyrzucić do kosza.
Można się zatem z łatwością domyślić, że każde moje zetknięcie z osobą
uprzywilejowaną z powodu opaski kończyło się wybitnie haniebnie. Kiedy na przykład
przechodziłam obok takiej osoby gdzieś na ulicy (przynajmniej, o ile osoba ta nie była czymś
lub kimś wyjątkowo zajęta), często słyszałam wypowiedzi w stylu: „A co mnie tak

Free download pdf