W krainie nienawiści

(TatianaRevelion) #1

skłoniłoby ludzi do pilnowania z jeszcze większą zaciekłością, by mój bunt nie wymknął się
spod kontroli. Jednocześnie byłoby to zresztą bardzo satysfakcjonujące widowisko. Jakaś
pani wyraziła natomiast nadzieję, że może po takim widowisku ktoś zmusiłby mnie w końcu
do ustąpienia im miejsca, jako że oni są z pewnością bardziej uprzywilejowani ode mnie,
nawet jeśli nie są uprzywilejowani formalnie, choćby ze względu na swój starszy wiek.
Często dochodziły mnie takie komentarze, kiedy stałam w różnego rodzaju kolejkach
i nigdy nie wiedziałam, czy cieszyć się z tego, że ostatecznie nikt mnie jeszcze do tego nie
zmusza, czy raczej lepiej zmusić się samą i oczekiwać w niej kilka razy dłużej, ale za to
pokazując ludziom, że nie jestem wcale taka zła, jak im się wydaje.
Tym razem, jak zwykle zresztą, postanowiłam pozostać na swoim miejscu, po
pierwsze dlatego, że byłam już wyczerpana i nie wiedziałam, jakim cudem miałabym tu
wytrzymać, cofając się jeszcze co chwilę na koniec kolejki. A po drugie, byłam przekonana,
że i tak usłyszałabym w odpowiedzi jedynie „Niech nie udaje teraz pani takiej grzecznej,
prawda wyszła już na jaw i jest zresztą jasno napisana na pani Plakietce”. Wiedziałam, że
wprowadzenie w społeczeństwie kilku poziomów uprzywilejowania (gdzie ja znajdowałabym
się z całą pewnością na tym najniższym) było tylko kwestią czasu, ale jak na razie
postanowiłam skorzystać z miejsca przyznanego mi formalnie na podstawie kolejności
przybycia.
Kiedy stojąca przede mną kobieta odeszła w końcu od okienka i nadeszła moja kolej,
podałam siedzącej za szybą rejestratorce swoje skierowanie, mówiąc dokładnie to, co,
miałam nadzieję, spodziewała się usłyszeć, czyli: „Dzień dobry, mam skierowanie do
szpitala”.



  • Pogniecione – zauważyła, wyrywając mi kartkę z ręki i nie patrząc na mnie ani
    chwili dłużej. Następnie poprosiła o moją Plakietkę i zajęła się wpisywaniem czegoś do
    systemu.

  • Proszę usiąść na ławce i zaczekać na pielęgniarkę – powiedziała następnie, oddając
    mi Plakietkę i jakieś kartki.

  • Ale... Zostanę zabrana na oddział? – zapytałam, zaniepokojona tym, co oznacza
    oczekiwanie na jakąś pielęgniarkę.

  • Czy to ma być szantaż? – zapytała z kolei kobieta, która teraz patrzyła na mnie z
    oburzeniem w oczach. – Czy to jest groźba? Czy pani w ogóle wie, do kogo się pani zwraca i
    jakie są tego konsekwencje?

  • Przepraszam. Ja tylko chciałam się upewnić...

  • Ale pani zadaniem wcale nie jest upewnianie się! Pani zadaniem jest teraz usiąść na
    ławce i czekać na pielęgniarkę! – Rejestratorka podniosła głos, a jej koleżanka i stojący
    najbliżej ludzie spojrzeli na nas z nieprzychylnym zaciekawieniem.

  • Dobrze, już... - zaczęłam, niepewna, co w ogóle powinnam powiedzieć, żeby
    załagodzić jakoś tę sytuację i zbierając podane mi dokumenty.

  • Proszę odejść od okienka – usłyszałam ponaglenie i przesunęłam się lekko w prawo,
    żeby zrobić miejsce temu kolejnemu panu z kolejki, ten jednak zwrócił się do mnie: „I od
    lady też proszę odejść! Jak można być tak głupim, żeby nie wiedzieć, że odejście od okienka
    oznacza odejście od lady, a nie stanie obok i podsłuchiwanie czyichś osobistych spraw i
    podpatrywanie cudzych danych osobowych!

Free download pdf