W krainie nienawiści

(TatianaRevelion) #1

Wyjaśniłam, że byłam pacjentką z oddziału nieuprzywilejowanego, która wybrała się
na krótki spacer i przysiadła na chwilę na parapecie z zamiarem popatrzenia przez okno i
oczywiście prędkiego zejścia na dół.



  • Zmęczyłam się trochę, wchodząc tutaj – powiedziałam wspaniałomyślnie. – I
    postanowiłam przysiąść po prostu na chwilę na parapecie.

  • Pani coś kombinuje – stwierdził woźny stanowczym głosem i oparł ręce na
    biodrach. – A po co w ogóle tu pani przyszła? Nikt tu nie chodzi. Chciała się pani zmęczyć,
    żeby pochorować się jeszcze bardziej i z własnej winy zostać dłużej w szpitalu, zajmując
    miejsce naprawdę chorym ludziom?

  • Nie, ja po prostu chciałam zobaczyć, co tu jest i zaraz wrócić na dół – zaprzeczyłam.

  • Aha, czyli pani jest ciekawska? – zawołał mężczyzna, rad, że przyłapał mnie
    wreszcie na jakiejś konkretnej zbrodni.

  • To znaczy... ja po prostu chciałam się trochę przejść, zmienić miejsce... - zaczęłam
    mówić, ale moje wyjaśnienia nie miały sensu. Każdy normalny pacjent poszedłby na moim
    miejscu do bufetu albo poszukałby od razu wyjścia na dwór zamiast snuć się bez celu po
    korytarzach.

  • Zaręczam pani, że każdy normalny pacjent poszedłby w takiej sytuacji do
    szpitalnego bufetu albo na dwór – oznajmił woźny, jakby czytając mi w myślach. – Na
    korytarzach nie ma przecież nic ciekawego.
    Przez chwilę zapanowała między nami cisza.

  • Czy pani robi sobie ze mnie żarty?

  • Przepraszam, ja tylko... Chciałam tu na chwilę usiąść - powiedziałam, nie wiedząc,
    jak jeszcze mogłabym się wytłumaczyć.

  • Proszę stąd natychmiast odejść – zarządził w końcu mężczyzna złowieszczym
    tonem, widząc że nie mam nic więcej do powiedzenia. – I proszę tu więcej nie wracać. Ani w
    ogóle nie kręcić się po szpitalu nigdzie samej. Zaręczam pani, że jeśli próbuje pani wysadzić
    ten budynek w powietrze, dowiem się o tym szybko i osobiście dopilnuję, żeby została pani
    zaaresztowana przez Służby Nadzorcze!
    Po tej wypowiedzi pozwolił mi łaskawie odejść. Byłam zdziwiona, że nie zaprowadził
    mnie na oddział osobiście i nie naskarżył na mnie pielęgniarkom czy lekarzom, ale tak czy
    inaczej, nie śmiałam zapuszczać się już nigdzie więcej, nawet na zewnątrz i wróciłam prosto
    do swojej sali. Byłam przekonana, że woźny śledził mnie gdzieś z ukrycia albo przynajmniej
    zainteresuje się szybko sprawą mojej lokalizacji tego dnia, a moja lokalizacja, jak wiadomo,
    była powszechnie dostępna z powodu znajdującego się w mojej ręce lokalizatora.
    Czwartego dnia rano powiedziano mi, żebym nie jadła śniadania, bo miałam mieć
    wreszcie to badanie zwane penetracyjnym wziernikowaniem głowy, które początkowo
    miałam mieć ponoć już dnia pierwszego. Nie wiedziałam do końca, na czym będzie ono
    polegać (poza tym, że będzie przeprowadzane prawdopodobnie w obrębie mojej głowy) i
    byłam trochę zaniepokojona, czy nie będę czuć zbyt dużego bólu i czy zdołam nie
    wyprowadzić z równowagi osoby, która będzie mi to badanie wykonywać. Mając
    doświadczenie z pielęgniarkami, wiedziałam bowiem, że miałam do tego niesamowity i
    niewytłumaczalny talent.
    Po poprzednim dniu, w którym czekałam ponad dwie godziny na badanie USG,
    umierając z pragnienia i rozsadzających mnie od środka emocji, byłam oczywiście

Free download pdf