W krainie nienawiści

(TatianaRevelion) #1

  • Nie wiem, jak będą mnie traktować z tego powodu – kontynuowała. – Spotkałam się
    już z wieloma nieprzyjaznymi reakcjami na mój status i obawiam się, że tu może być
    podobnie.
    Poczułam znowu, jak ogarnęła mnie fala zimna, a krew uciekła z kończyn. Skoro ona
    twierdziła, że spotkała się z nieprzyjemnymi reakcjami na ten tytuł, to co może mnie jeszcze
    czekać? Mi wprawdzie nie narzucono tego statusu, ale doktor wiedział. I każdy, kto zobaczy
    mój wypis ze szpitala, będzie mógł uznać mnie za godną tego haniebnego tytułu. A moja
    Plakietka i tak wywoływała już spore kontrowersje.

  • Moja Plakietka niestety również pozostawia wiele do życzenia – powiedziałam w
    końcu pobieżnie, nie chcąc, żeby wisiało to między nami jak oczywisty, ale niewygodny
    problem. – I nie wiem, czy usłyszałaś, to naprawdę wielki zbieg okoliczności, ale ja akurat
    właśnie się dowiedziałam, że też mogłabym uzyskać status „chorej na życzenie”.

  • Poważnie? A można wiedzieć, z jakiego powodu? Takie przypadki zdarzają się
    niezwykle rzadko – Sabina wyglądała na zaintrygowaną. – Ja miałam wypadek. Samochód
    mnie potrącił i teraz wszyscy myślą, że ja sama weszłam pod koła. Paranoja...
    Nie wiedziałam, jak na to zareagować. Oczywiście musiałam okazać zrozumienie,
    jako że sama znajdowałam się niejako w podobnej sytuacji, ale moja rozmówczyni
    powiedziała to tak beztroskim tonem, że zaczęłam się zastanawiać, czy naprawdę mówiła
    poważnie.

  • U mnie zdiagnozowano jakieś bliżej nieokreślone, ale ponoć bardzo groźne
    zaburzenie – powiedziałam w końcu. – Powiedziano mi, że sama doprowadziłam się do
    takiego stanu, bo przedawkowałam tabletki nasenne, a ja tak naprawdę nigdy ich nie brałam.
    Nie przyszło mi nawet do głowy, żeby je brać, bo nie mam szczególnych problemów ze
    snem. Właściwie mam wrażenie, że mogłabym spać przez cały czas.

  • To rzeczywiście dziwne. Współczuję...

  • A ja tobie. Nigdy nie słyszałam, żeby ktoś oskarżył kogoś o dobrowolny udział w
    wypadku.

  • No właśnie, ja też kompletnie tego nie rozumiem. Ale skoro już mowa o
    nieporozumieniach... Czy mogłabym się dowiedzieć, skąd takie kontrowersyjne rzeczy na
    twojej Plakietce? To znaczy, nie znam się oczywiście... Ale wiem, że aby uzyskać takie
    określenia w uwagach dodatkowych, trzeba zachowywać się naprawdę wybitnie.
    Ucieszyłam się, że ktoś nareszcie przyznał, że moje nowe tytuły na Plakietce
    wydawały się jednak trochę przesadzone, choć jednocześnie zmartwiłam się, że już
    niebawem Sabina będzie musiała zmienić swoje zdanie, bo ja nie dam rady zachowywać się
    dłużej tak dobrze. Mimo wszystko jednak, starałam się zrobić, co w mojej mocy.

  • Dzięki, cieszę się, że o tym mówisz, bo chyba trudno tego nie zauważyć –
    odpowiedziałam, nie zdradzając, czy chodzi mi o samą Plakietkę czy o ziejącą z niej
    przesadę. – Ja wiem, że to jest straszne i naprawdę tego nie rozumiem. To znaczy, wydaje mi
    się, że nie zasługuję na takie straszne określenia...

  • Czyli jesteśmy w całkiem podobnej sytuacji!

  • No, może... - postanowiłam przemilczeć fakt, że na jej Plakietce nie znajduje się
    tyle skandalizujących określeń i że właściwie ten niewygodny status zdrowia to chyba jedyna
    szczególnie wyróżniająca się na niej rzecz.

Free download pdf