W krainie nienawiści

(TatianaRevelion) #1

ROZDZIAŁ VIII – OLA POZNAJE STOWARZYSZENIE NIEFORMALNEGO


CIERPIENIA


Kiedy obudziłam się następnego dnia i sięgnęłam po swoją Plakietkę, poczułam,
jakby coś dosłownie poraziło mnie w oczy. W rubryce „Zdrowie” widniał tam teraz
wyrazisty napis „Chora na życzenie”. Przetarłam oczy, modląc się bezmyślnie, żeby nie było
to prawdą, a jedynie przewidzeniem albo koszmarem sennym, który jeszcze się nie skończył.
Kiedy jednak spojrzałam na nią jeszcze raz, napis nie zniknął i nie było sensu się oszukiwać,
że to jakaś fatamorgana.
„Dlaczego?”, zapytałam się w myślach. Czy był to skutek ostatniej inwestygacji
władz oraz dziennikarzy na mój temat, inwestygacji, z której narodził się ten haniebny
artykuł na mój temat, który miałam okazję przeczytać wczoraj na przystanku autobusowym?
Czy też lekarz — albo może raczej lekarze — zajmujący się mną w szpitalu, zaczęli od nowa
analizować moją osobę, dochodząc do wniosku, że jednak bezwzględnie na ten tytuł
zasługuję? Tak czy inaczej, ktoś wyraźnie chciał mi udowodnić, że moje problemy
zdrowotne nigdy nie zostaną potraktowane poważnie i że, przede wszystkim, znajduję się pod
nieustannym nadzorem.
Zastanawiałam się, czy mogę coś z tym zrobić. Teoretycznie mogłam iść do Urzędu i
poprosić o wyjaśnienie tej kwestii, ale wiedziałam, że to nic nie da, bo przecież mój wypis ze
szpitala wskazywał jasno, że taki tytuł do mnie pasował. To w końcu ja wzięłam ponoć te
nieszczęsne tabletki nasenne. Zamiast tego około południa zadzwonił telefon i okazało się, że
ta kobieta ze Stowarzyszenia Nieformalnego Cierpienia jednak o mnie nie zapomniała.



  • Dzień dobry – przywitała mnie, kiedy nie byłam jeszcze pewna, kto dzwoni. – Pani
    Ola Karlen?

  • Tak, to ja – odpowiedziałam pospiesznie, mając złe przeczucia, a kobieta
    przedstawiła się, dzięki czemu poczułam lekką ulgę.

  • Tak jak mówiłam, kontaktujemy się z panią ponownie. Czy jest pani nadal chętna
    dołączyć do naszej grupy?

  • To znaczy, do Stowarzyszenia Nieformalnego Cierpienia?

  • Można tak powiedzieć. Chociaż to nie jest oczywiście poważna nazwa, raczej żart.
    To znaczy, generalnie jest to formalna grupa wsparcia w zarejestrowanym ośrodku
    medycznym.
    Poczułam nagle gigantyczną falę rozczarowania. Jak to, ta nazwa była tylko żartem?
    Tak naprawdę była to tylko kolejna zwyczajna, formalna grupa wsparcia? Jaki to miało sens?

  • Właściwie, to ja już uczestniczę w jednej grupie wsparcia... - zawahałam się. Nie
    wiedziałam, czy powinnam o tym mówić i czy w ogóle powinnam kontynuować tę rozmowę.

  • To nic nie szkodzi! – wykrzyknęła kobieta. – Naprawdę polecamy pani skorzystać z
    naszej pomocy. Zmiany często wychodzą na dobre. A czy można wiedzieć, jak czuje się pani
    w swojej obecnej grupie?

  • Chyba nie zbyt dobrze, szczerze mówiąc, chociaż... – znowu nie byłam pewna, co
    odpowiedzieć.

  • Tym bardziej myślę, że powinna pani spróbować u nas. Może pani przecież zawsze
    przyjść i zrezygnować po pierwszym spotkaniu. Proszę mi jeszcze przypomnieć, na czym
    polega pani problem.

Free download pdf