W krainie nienawiści

(TatianaRevelion) #1

Pamiętałam, jak kilka lat temu wybrałam się do parku rozrywki z nadzieją znalezienia
tam jakiejś atrakcji, z której mogłabym skorzystać. Znajdowałam się już wtedy w grupie
młodych dorosłych i, chociaż jakimś cudem pozwolono mi wejść, pani przy kasie nie mogła
nadziwić się mojej obecności w takim miejscu. Oczywiście nie miałam ze sobą żadnego
dziecka i, jak się później okazało, byłam chyba jedyną samotną osobą w całym parku.
Spotkałam jedynie może dwie grupy składające się z samych młodych dorosłych, które
zresztą były zainteresowane tylko trzema atrakcjami znajdującymi się w tym parku,
atrakcjami zaprojektowanymi specjalnie dla dorosłych i mającymi na celu chyba wyłącznie
wywołanie adrenaliny. Jako, że ja miałam już dość adrenaliny w swoim życiu i szukałam
raczej czegoś przyjemnego, rozglądałam się po innych częściach parku, ale wszystkie
atrakcje, które widziałam były oznakowane co najmniej „-18” albo nawet „-13”, to znaczy, w
każdym wypadku, nie dla dorosłych. Kiedy natomiast czytałam opisy tego parku w
Internecie, nie zauważyłam żadnej informacji o tym, że jest on przeznaczony niemal
wyłącznie dla dzieci. Zapewne była to jedna z tych informacji, które były po prostu zbyt
oczywiste, żeby umieszczać je w oficjalnych opisach.
Pamiętałam też, jak dzieci, a nawet niektórzy dorośli pokazywali mnie palcami, kiedy
zatrzymałam się na trochę dłużej przy jakiejś atrakcji, wołając: „Patrzcie, co za przegrana
osoba! Z niczego nie może tutaj skorzystać, ha, ha!” albo „Jakie to cudowne, że my jesteśmy
uprzywilejowani i możemy się bawić, a ona nie! Ha, ha, ha!”. Raz jakiś pan, który operował
pewną karuzelą podszedł do mnie i powiedział, żebym nie zasłaniała widoku i poszła sobie
stąd lepiej, bo i tak nie mam, co tu robić. W końcu zatrzymał mnie jakiś człowiek, który
okazał się funkcjonariuszem Służb Nadzorczych i wręczył mi mandat oraz upomnienie za
nieprawidłowe zachowanie. Według tego pana nie powinnam w ogóle wchodzić na teren
parku i nie zwrócił najmniejszej uwagi na moje usprawiedliwienie, że zostałam wpuszczona
przez panią przy kasie.
Kiedy wróciłam do domu, zaczęłam szukać parku rozrywki dla dorosłych, ale nie
znalazłam niczego takiego, musiałam pogodzić się zatem z myślą, że już nigdy nie
skorzystam z żadnej zjeżdżalni, huśtawki, karuzeli ani innej atrakcji. Sama ta świadomość nie
byłaby może taka straszna, gdyby nie to, że wszyscy ludzie przypominali mi o tym boleśnie
na każdym kroku, a nawet nie tylko przypominali, ale traktowali to jako źródło swojego
dzikiego tryumfu.
Każdy znajdował zresztą powód, by udowodnić mi, jak beznadziejne jest moje życie i
jak nisko znajduję się na nieformalnej drabinie społecznej. Kiedy szłam do przychodni
lekarskiej, a niestety zdarzało mi się to od czasu do czasu z powodu moich uporczywych
dolegliwości, pozostali pacjenci, w większości uprzywilejowani, rzecz jasna, ciągle mówili
do mnie „A ty co, zazdrościsz nam, że nie musimy tyle czekać w kolejkach, mała egoistko?”
i „A co ty tu w ogóle robisz, młoda dziewczyno, przecież to jest pokój uprzywilejowanych!
Ha, ha, chyba będziesz musiała trochę sobie poczekać w tej drugiej sali! I mam nadzieję, że
nie będzie ci tam przyjemnie, żebyś nauczyła się wreszcie cierpliwości!” albo coś w tym
rodzaju.
Kiedy z kolei szłam ulicą i jakiś samochód jechał obok mnie trochę wolniej, często
ktoś wychylał się z tego samochodu i krzyczał do mnie: „Hej, ty chyba nie zajdziesz daleko
takim krokiem! Życzę miłej nieskończonej wędrówki!”. Kiedy zaś jechałam gdzieś rowerem
i mijałam przechodzących obok mnie ludzi, ktoś regularnie komentował: „Co za paskudny

Free download pdf