W krainie nienawiści

(TatianaRevelion) #1

powodu wystawianej na nieustanną próbę litości, nie zaś z faktu, że nasze haniebne Plakietki
Personalne były dla nas wyrokiem całkowicie niesprawiedliwym. I to byli ludzie, którzy
podobno sprzeciwiali się systemowi plakietkowemu. Nie, to zdecydowanie nie był dobry
moment na rozmyślanie o tym.
Po powrocie do sali przewodniczący zaczęli tłumaczyć nam zasady obowiązujące w
siedzibie. Poczułam od razu rozchodzące się między nami napięcie niczym niewidzialne
prądy elektryczne, zupełnie jak wtedy, kiedy Collin i Diana zostali srogo upomnieni. Tak jak
w każdej społeczności, wśród nie-obywateli należących do Stowarzyszenia Nieformalnego
Cierpienia obowiązywały różne zasady. Większość z nich była jednak dość oczywista, choć
szczegółowa, i Dagmara z Derekiem powiedzieli, że dadzą nam przy wyjściu kodeks prawny
do przeczytania, żeby wszystko było jasne i żebyśmy, w razie czego, mogli przestudiować go
sobie w spokoju. Za złamanie pewnych zasad istniały jakieś kary, w tym wydalenie ze
stowarzyszenia, ale podobno nie musieli stosować tej kary jeszcze prawie ani razu, nie
powinniśmy więc obawiać się naruszenia ich przypadkiem.



  • Nie karamy was oczywiście za rzeczy typu nieuprzejmość czy lenistwo – powiedział
    Derek. – To byłoby bez sensu. Możemy jedynie zwrócić wam uwagę.

  • Poza tym, wasze czerwone odznaki dają wam specjalne alibi, na wypadek,
    gdybyście zachowali się w jakiś sposób niegrzecznie – oświadczyła Dagmara. – Ale, rzecz
    jasna, to nie oznacza, że możecie sobie ich nadużywać i pozwalać sobie na niegodziwości –
    dodała prawie natychmiast, patrząc na nas srogo.
    Poza zasadami dość uniwersalnymi istniały również zasady bezpieczeństwa związane
    z utrzymywaniem dyskrecji wobec świata zewnętrznego. Ku mojemu zdziwieniu, większość
    z tych zasad nie miała jednak statusu obowiązku, a jedynie zalecenia. Przewodniczący
    stowarzyszenia nie chcieli zmuszać nikogo do żadnej formy kłamstwa, nawet takiej, która
    być może mogłaby zostać uznana za moralnie uzasadnioną. Poza tym, najprawdopodobniej
    nie dałoby rady kontrolować wszystkich w tak wysokim stopniu, zwłaszcza jeśli zależało
    nam na jednoczesnym utrzymaniu wysokiego stopnia swobody osobistej. Na ogół zakładano
    jednak, że wszyscy będą się do tych zaleceń stosować. Według nich nie powinniśmy się
    zatem oddalać ani podróżować w wyznaczone regiony bez upoważnienia, nie powinniśmy
    bez upoważnienia korzystać z obcych sieci komunikacyjnych, a z Internetu generalnie
    powinniśmy korzystać jedynie z pewnymi ograniczeniami. Alergicy niepospolici
    zobowiązani byli także do noszenia czerwonych plakietek, chyba że znajdowali się akurat w
    tak zwanym „okresie próbnym”.
    Opowiedziano nam również w skrócie, jak powstała siedziba stowarzyszenia i
    dlaczego miasto to ma formę taką, a nie inną. Okazało się, że początkowo zamierzano
    stworzyć miejsce prawie zupełnie zakamuflowane i niewidoczne wyraźnie nawet dla osób,
    które mogłyby znaleźć się w jego pobliżu – ultra-bezpieczne miejsce z systemem
    podziemnych korytarzy, mieszczące się prawie całkowicie wewnątrz masywów górskich.
    Szybko przekonano się jednak, że miejsce o tak ograniczonej przestrzeni jest jednak
    definitywnie zbyt ograniczone i zdecydowano się na rozbudowę struktury. Mieszkańców
    wciąż przybywało, w latach 20 i 30 XXXI wieku szczególnie licznie, i wraz ze zdobyciem
    kolejnych obiektów latających i innych środków transportu, zabierających dużo miejsca, stało
    się jasne, że nie można dłużej pozostawać w ukryciu tak głębokim. Tak naprawdę rozbudowa
    ośrodka trwa zresztą aż do teraz i świadczy o tym niejedno miejsce w jego zasięgu, w którym

Free download pdf