W krainie nienawiści

(TatianaRevelion) #1

  • Patrzcie, jak ta Ola nam zazdrości! wpatruje się w nas od pół godziny, jakbyśmy
    byli jakimś tortem, który chciałaby zjeść!
    Następnie dołączyło się kolejne dziecko:

  • Bo ona sama chciałaby wejść na karuzelę, ale nie może, bo jest tylko starą
    animatorką! Ha, ha!

  • I nawet nie umie pracować! – usłyszałam kolejny głos. – Przyszła tu tylko po to,
    żeby popatrzeć sobie na nas, jak się fajnie bawimy! Ha, ha!
    Nie wiedziałam, co zrobić. Pomijając fakt, że karuzela rzeczywiście wyglądała bardzo
    kusząco, takie zarzuty i komentarze mogły bardzo gwałtownie odbić się na mojej reputacji i
    to nie tylko tej plakietkowej, ale również nieformalnej. Podeszłam zatem do grupki dzieci i
    zaczęłam zwracać im uwagę, żeby przestały tak krzyczeć, bo nie wolno krzyczeć i nie wolno
    obrażać innych.

  • Ale my cię nawet nie obrażamy! – zawołała dziewczynka, która pierwsza odezwała
    się do mnie. – My tylko mówimy prawdę i krzyczymy, bo tak bardzo się cieszymy, że
    możemy się bawić, a ty nie!
    Następnie dzieci zaczęły krzyczeć tak głośno i tak szybko wirować na karuzeli, że
    zrobiłam tylko kilka kroków w tył i nie widziałam już sensu w dalszym prowadzeniu z nimi
    dyskusji.

  • Ola? – usłyszałam nagle za sobą głos mojej koleżanki. Odwróciłam się pospiesznie i
    stanęłam oko w oko z jej srogim spojrzeniem, dokładnie takim, jakie kieruje do dzieci, które
    właśnie coś zbroiły.

  • Ola, co to ma znaczyć? – zapytała. – Dlaczego patrzysz na tę karuzelę tak, jakbyś
    chciała na nią wejść?

  • Wcale tak nie patrzę – odpowiedziałam automatycznie.

  • Nie udawaj, ja wszystko doskonale widziałam i słyszałam!
    Chciałam zapytać, dlaczego zatem podglądała mnie i podsłuchiwała, ale zdałam sobie
    sprawę, że moja koleżanka animatorka po prostu wykonywała swoją pracę.

  • Ja po prostu obserwowałam, czy dzieci bawią się bezpiecznie – odpowiedziałam w
    końcu, bo to, że być może miałam ochotę sama pokręcić się trochę na tej karuzeli, nie
    znaczyło, że nie zwracałam uwagi na inne rzeczy.

  • Wymówki i preteksty – stwierdziła kobieta drwiącym głosem. – Jak zwykle. Ale
    pamiętaj, że mam cię na oku!
    Podczas prowadzenia gier i atrakcji dla dzieci moja rola ograniczała się z kolei (a
    może raczej jak zwykle) głównie do czekania. Czekałam, aż moje koleżanki uspokoją
    wszystkich uczestników zabawy i zwrócą na mnie ich uwagę, ponieważ mój głos zdawał się
    do nich w ogóle nie docierać. Później dzieci z wielką niechęcią i ociąganiem wykonywały
    jakieś moje polecenia, bo pozostałe animatorki stały na straży i straszyły je szlabanami i
    donosami. Oczywiście same uważały mnie za beznadziejną animatorkę, ale kazały mi
    czasami poprowadzić jakieś zajęcia, bo ostatecznie stanie z boku i pilnowanie było dla nich
    odrobinę mniej angażujące i wymagające niż ciągłe prowadzenie aktywności.
    Pewnego razu zostałam poproszona o zrobienie zdjęć dokumentujących aktywność
    dzieci podczas prowadzonych przez nas gier i atrakcji. Niestety jednak animatorka, która
    prowadziła zajęcia, podczas gdy ja zaczynałam fotografować, nie wiedziała chyba o

Free download pdf