W krainie nienawiści

(TatianaRevelion) #1

Zastanawiałam się, czy wiedzą, gdzie jadę? Pewnie myśleli, że wysiądę na następnym
przystanku, przy wielkiej galerii handlowej i niedaleko rynku, bo tam zawsze wysiada i
wsiada dużo ludzi, a ja im zrobię tutaj taką niespodziankę i się nie ruszę, tylko pojadę dalej,
jakby mnie ktoś zatrzymał. A może myśleli, że wysiądę dopiero na ostatnim przystanku, bo
stanęłam tu sobie tak wygodnie, jak gdybym nie miała zamiaru się stąd już nigdy ruszyć, a ja
tu nagle na jednym z przystanków wyskoczę, jakby ktoś wyrwał mnie z transu i wprawię
wszystkich w osłupienie. Czułam się, jakbym mówiła do nich: „Zachowuję się tak dziwnie,
bo mam nadzieję, że wreszcie powstanie o mnie jakiś film pod tytułem „Kosmita w
autobusie” albo „Nastoletnia buntowniczka udaje tajną agentkę”. Przede wszystkim jednak
wiedziałam, że stojący wokół ludzie musieli być po prostu bardzo ciekawi moich
nieuprzejmych zachowań i karygodnych manier, jako że nie bez powodu miałam napisane na
Plakietce: „sporadycznie nieuprzejma”.
Nagle zdałam sobie sprawę, że samo stanie w takim dogodnym i pokazowym miejscu
oraz jawne lekceważenie wszystkich (wciąż bowiem patrzyłam przez okno) musiało być
przecież niezwykle nieuprzejme.
Wydawało mi się, że jakaś kobieta stojąca niedaleko patrzyła na mnie, spojrzałam
więc na nią dyskretnie, starając się nie zatrzymywać wzroku na jej twarzy ani Plakietce, żeby
nie oskarżyła mnie o jakieś agresywne zachowanie lub prowokację, a kiedy upewniłam się,
że rzeczywiście na mnie patrzyła, usiłowałam wyglądać tak, jakby nie miało to dla mnie
większego znaczenia i wcale nie było strasznym i bolesnym przeżyciem, żeby przypadkiem
nie spowodować konfrontacji. Ostatecznie nie było w tym nic dziwnego i nic, do czego
można by się formalnie doczepić. Na osoby z podejrzanymi Plakietkami, w dodatku
demonstracyjnie unikające patrzenia na innych ludzi, tak jakby miała coś do ukrycia, można
sobie było patrzeć do woli. Ja natomiast zdążyłam zauważyć, że ta pani miała reputację
wzorcową i z pewnością nie powinnam niepokoić jej swoim wzrokiem.
W końcu zdecydowałam się na wyciągnięcie telefonu, bo nie miałam już pomysłu, jak
dalej udawać autentyczną bezczynność. Poza tym chciałam pokazać tej pani, że to naprawdę
mnie nie boli, że na mnie patrzy i nie obchodzi mnie to wręcz do tego stopnia, że czuję się
całkowicie upoważniona do wyjęcia telefonu i zabawienia się nim w tej właśnie chwili.
Gdyby ta kobieta zorientowała się, że mam coś przeciwko byciu obserwowaną, byłoby to
równoznaczne z powiedzeniem jej w twarz: „Ja mam na Plakietce – a jeśli nie na Plakietce to
przynajmniej na sumieniu – tyle skandali, że pod wpływem pani wzroku dosłownie mam
ochotę zacząć walić głową o ścianę” albo przynajmniej: „Hej, wiesz, że na mnie nie wolno
patrzeć, kobieto, którą ośmielam się nazywać natrętną?! I nie pytaj nawet, dlaczego nie
wolno, bo mi się to po prostu nie podoba i sprawa jest prosta. Mnie muszą wszyscy słuchać.
Bo, wiesz, ja jestem o wiele większym autorytetem niż wszyscy funkcjonariusze świata i
mogę sobie wszystkim rozkazywać, jak mi się chce! A do tego jestem taka wyniosła i
zarozumiała, że wcale mnie nie obchodzi, że zostanę oskarżona o próżność!”.
Niestety jednak, wyciągając telefon, zorientowałam się, że w ten sposób zaprosiłam ją
tylko do dalszej obserwacji mojej osoby i pokazałam, jaka jestem interesująca. W dodatku,
nie udało mi się oczywiście wykonać żadnej pożytecznej czynności na telefonie, bo stojący
obok mężczyzna z pewnością zerkał na jego ekran kątem oka, a raczej obserwował go
uważnie przez cały czas i właśnie doszedł do wniosku, że chyba muszę być cofnięta w

Free download pdf