W krainie nienawiści

(TatianaRevelion) #1

  • A wie pani, kto tak mówi: „Ja nie wiem, jak to się stało”? – urzędniczka pochyliła
    się nad biurkiem w moją stronę i zmrużyła oczy. – Ktoś, kto doskonale wie, jak coś się stało.
    I kto udaje, że nie wie po to, żeby ukryć przed nami jakieś ciemne sekrety.
    Chciałam już odpowiedzieć, że nie mam żadnych „ciemnych sekretów”, ale
    pomyślałam, że zabrzmiałoby to bardzo infantylnie i odpowiedziałam zamiast tego:

  • Ja po prostu mam pewne problemy zdrowotne, przez które nie mogę pracować. A w
    każdym razie, mam dużą trudność z odpowiednim wykonywaniem pracy.

  • Problemy zdrowotne? – zapytała urzędniczka tak, jakby właśnie usłyszała jakiś
    świetny żart i chciała się upewnić, czy jest on rzeczywiście tak świetny. – To chyba jeszcze
    ciekawsza teoria, bo na pani Plakietce w kategorii zdrowia widnieje napis „Zdrowa”.

  • Tak, ponieważ wszystkie diagnozy, które dostałam od lekarzy nie były według nich
    wystarczające, żeby nadać mi inny tytuł – odpowiedziałam. – Ale ja nie czuję się zdrowa.

  • Czyli uważa pani, że jest pani mądrzejsza od lekarzy?

  • Ja nie uważam, że wiem lepiej, ja tylko...

  • Dosyć! – urzędniczka wyprostowała się nagle na krześle i uniosła rękę, dając mi do
    zrozumienia, że mam zamilknąć w tym momencie. – Proszę pani, ja nie jestem lekarzem i nie
    mam zamiaru wysłuchiwać tutaj pani odczuć i diagnoz. Jeśli jednak utrzymuje pani, że jest
    pani chora, zaraz poślę panią na badania.
    Przez chwilę nie byłam pewna, czy dobrze usłyszałam. Urzędniczka chciała mnie
    posłać na badania, po tym, jak dała mi wyraźnie do zrozumienia, że mój nieprawidłowy stan
    zdrowia jest tylko śmieszną i niedopuszczalną teorią? Oczywiście powiedziała to takim
    tonem, jakby była już pewna, że badania wykażą, iż jestem zdrowa, ale jednocześnie
    brzmiała zupełnie poważnie.

  • Tutaj za drzwiami przyjmuje lekarz i jeśli stwierdzi, że jest taka potrzeba, zaraz
    pojedzie pani do szpitala – urzędniczka wskazała na drzwi po mojej prawej stronie, na które
    wcześniej nie zwróciłam uwagi.
    Z jednej strony byłam przekonana, że taka akcja miała na celu wyłącznie ośmieszenie
    mnie i wykazanie, że nie potrzebuję jechać do żadnego szpitala, ale jednocześnie zrodziła się
    we mnie nadzieja, że może tym razem postanowią zbadać mnie dokładniej. Ta nadzieja
    niestety jednak również wiązała się z obawą. Bałam się jechać do szpitala, bo nie
    wiedziałam, czego się spodziewać, a znając ludzi, skłaniałam się raczej ku nieprzyjemnym
    scenariuszom.

  • To znaczy, że teraz, od razu po tej wizycie pójdę na konsultację do lekarza? –
    zapytałam.

  • Zgadza się. Ale ja oczywiście jeszcze z panią nie skończyłam – odpowiedziała
    urzędniczka i pochyliła się znowu, opierając ręce na biurku. – Czyli swój brak pracy
    tłumaczy pani chorobą?

  • Tak, można tak powiedzieć.

  • No tak, ta kwestia z pewnością zostanie wyjaśniona. Dlaczego jednak nie
    spróbowała pani podjąć pracy jeszcze raz, po tak długiej przerwie? I dlaczego zrezygnowała
    pani ze studiów? Rozumie pani moją dociekliwość – wszystkie te dane i informacje, które
    mamy o pani w systemie wskazują jednoznacznie, że wykazuje się pani ogromnym
    lenistwem i nieuczciwością. A to nie może pozostać dłużej bez echa na pani Plakietce.

  • To znaczy, że będę miała dodatkowe dopiski w uwagach dodatkowych?

Free download pdf